Powstał kampus Uniwersytetu Jagiellońskiego 600lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jeden z najnowocześniejszych w Polsce. Jest zdjęcie. Na zdjęciu widać stojące duże litery w charakterze pomnika przed wejściem do kampusu. JU4U. Wyglądają na prowizoryczne. Czyli stoją tam wyłącznie z okazji otwarcia kampusu. Ciekawe co mogą znaczyć? Może „Jednak Umiemy Czwórkę Uzyskać” chodziłoby o to, że budowa jest na czwórkę, bo kampus jest jednym z najnowocześniejszych w Polsce, a nie najnowocześniejszym, na piątkę. Albo może „Jagiellonka Umniejsza Cztery Uczelnie” chodziłoby o to, że Uniwersytet Jagielloński jest ponad cztery inne uczelnie.
Nie podoba mi się żadna z tych propozycji. Jeszcze próbowałem tak „Jak Uczyliśmy Czterech Uczniów” i tu należy zgadnąć, których czterech polityków absolwentów autor skrótu miał na myśli. Nie, musi chodzić o coś innego. Może to po łacinie? Niestety po łacinie znam tylko „Homo homini lupus est” oraz „Gaudeamus igitur”, żeby już w kręgu uczelnianym pozostać. Byłem w kropce.
I wtedy usłyszałem, jak rozmawia ze sobą dwóch studentów. „Widziałeś napis przed kampusem? Wiesz co znaczy?” „Pewnie, że wiem „Jagielloński University for You”. Czyli zachęta dla obcokrajowców. Mamy taki kampus, że nawet ludziom zza granicy można pokazać! A nawet ich zaprosić do studiowania.
Nieprawda. To jest dla naszych polskich studentów. Teraz wszyscy kandydaci na studenta znają język angielski. Jak już kiedyś wspominałem, języki obce zasadniczo są mi obce. Nauczyłem się jak sobie z tym radzić. Wiem, na przykład, że jak chcesz coś powiedzieć w obcym ci języku, nie wolno wcześniej sobie układać pierwszego zdania poprawnie, by wyjść na takiego, co ten język zna. Bo interlokutor ci uwierzy. I zacznie odpowiadać tak szybko, że ty nic nie zrozumiesz. Znana jest historia, jak podchodzi do krakowianina obcokrajowiec i pyta „przepraszam jak dojść do akademii?”. Na co krakowianin: „ale do jakiej akademii? Teatralnej, Górniczo- Hutniczej, Muzycznej, Sztuk Pięknych, czy Krakowskiej?” Na co obcokrajowiec: „dziękuję bardzo”.
Żeby wyjść na takiego, który język zna, wcale go nie znając, wystarczy tylko znać parę słów.
Jeśli chcesz porozmawiać po niemiecku, musisz znać jedno słowo: „warum”. Oznacza „dlaczego”. Ktoś coś mówi do ciebie po niemiecku. Na to ty „warum” i on dalej mówi. Kiedy skończy, ty znów: „warum”. I znów on mówi. I w ten sposób obserwujący z boku, nigdy nie powie o tobie, że nie znasz niemieckiego. To rada od Tadeusza Drozdy.
Dwóch moich przyjaciół pracowało w RFN. Oczywiście dawno temu. Oczywiście na czarno. Jeden z nich znał niemiecki, drugi nie. Ten, który znał niemiecki, musiał gdzieś jechać. Podszedł do kumpla i powiedział: „gdyby przyszedł właściciel i coś od ciebie chciał, odpowiedz „ ja, naturlich” (tak, oczywiście). Po jakimś czasie wraca kolega na plac. Widzi, że biegnie do niego rozgorączkowany właściciel. Trochę się przestraszył. „Kogoś mi tu zostawił?” krzyczy owner (posłużyłem się angielskim). „Ja go prowadzę do koparki, on mówi, że umie, prowadzę go do betoniarki – umie, potem dałem mu młot pneumatyczny – umie. I wszystko co trzeba zrobił, kto to jest?”
„Doktor matematyki” odparł nie bez dumy mój przyjaciel.
Pyta kumpla. „Jak było?” „On mnie prowadzi do koparki, tam wszystko narysowane na tych piktogramach, jak i co. Trochę popróbowałem i poszło. Rów był wyznaczony, to wykopałem. Potem tak samo było z innymi urządzeniami.”
Więc teraz gdy ktoś mnie spyta, czy wiem co oznacza skrót JU4U, odpowiem „ja, naturlich”!