Zakopanem rządzi pieniądz spółek deweloperskich, które betonem i stalą chcą wycisnąć ile się da z każdego metra ziemi. Ale zakopiańczycy mają już tego dość – podkreśla w rozmowie z Life in Kraków Aleksander Gurgul autor książki - reportażu „Podhale. Wszystko na sprzedaż” wydanej przez Wydawnictwo Czarne.
Reklama
Kicz, patodeweloperka, brak poszanowania dla prawa, przemoc domowa, drożyzna i masowa turystyka – tak dziś wygląda Zakopane, które przed wojną było kreatywnym tyglem, miejscem przyciągającym artystów i intelektualną elitę.
„Po 1989 roku miasto doświadczyło jednak skutków patologicznej wersji kapitalizmu i dziś przestaje być miejscem do mieszkania, a staje się jakąś tandetną makietą, wypełnioną paździerzowymi budami z chińska tandetą. Staje się „góralskim disneylandem”, w którym mieszkańcy przestają się liczyć.” – podkreśla nasz gość, dziennikarz Gazety Wyborczej, reportażysta Aleksander Gurgul.
ZOBACZ ROZMOWĘ:
Zwykłą tkankę miejską niemal w całości zastąpiły hotele, pensjonaty, galerie handlowe architektonicznie nijak nie pasujące do dawnego zakopiańskiego stylu.
- Nawet miejscowi architekci ulegają deweloperskim spółkom i projektują betonowe klocki, a jedynym lokalnym elementem jest doklejanie wszędzie bez ładu i składu góralskiej parzenicy – zauważa Aleksander Gurgul.
Reklama
Są jednak pierwsze zwiastuny zmian. Nasz gość zwraca uwagę, że zakopiańczycy zaczynają dostrzegać patologie i chcą te, niszczące najlepszą zakopiańską tradycję, procesy zatrzymać.
Według autora książki „Podhale. Wszystko na sprzedaż” w Zakopanem coraz wyraźniej zaznaczają swoją obecność oddolne ruchy społeczne. Coraz silniej dochodzi do głosu społeczeństwo obywatelskie.
Protesty Strajku Kobiet pokazały narastający również tutaj sprzeciw wobec przemocy domowej, silnie obecnej w hermetycznym, góralskim środowisku, w którym podstawową zasadą jest „pranie brudów we własnym gronie”.
Sukcesem oddolnych ruchów ekologicznych był skuteczny sprzeciw wobec planów zorganizowania przez TVP Sylwestra pod Wielką Krokwią, w bezpośrednim sąsiedztwie Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Reklama
Sukcesy w walce z pazernymi deweloperami odnoszą również oddolne organizacje społeczne: - Ludzie coraz lepiej potrafią się zorganizować, uzyskać odpowiednią pomoc prawną, odbywają się sąsiedzkie spotkania, podczas których uczestnicy wymieniają się informacjami. To istotny przejaw społeczeństwa obywatelskiego – podkreśla Aleksander Gurgul.
Również lokalne władze zaczynają podejmować działania, które mają zahamować niszczenie podhalańskiego krajobrazu. Uchwała krajobrazowa w Kościelisku i w Nowym Targu w znaczący sposób poprawiła estetykę przestrzeni publicznej.
Wreszcie z zakopianki widać Tatry, a mieszkańcy Kościeliska sami przyznają, że teraz oczy odpoczywają. To są symptomy pozytywnych zmian – dodaje nasz gość.