Co tu kryć jest okres wakacyjny. W czasie tego okresu przypominamy sobie, że mamy morze i góry. Oczywiście, jak ktoś zauważył, usytuowane są źle. Morze mamy na, północy a góry na południu. W związku z tym morze mamy zimne, a w górach zimą nie ma śniegu. Gdyby było odwrotnie, byłoby lepiej.
Ostatnio dużo jest informacji w mediach o Tatrach. A jedna informacja dotyczy równocześnie morza i gór. Otóż pewien, jak go nazwano, turysta, skarży Tatrzański Park Narodowy. O to, że pomylił drogę, schodząc w chmurze z Rysów i zamiast w Morskim Oku znalazł się na Słowacji. Aż dziw, że nie zaskarżył TPN-u o wprowadzające w błąd nazewnictwo.
Nazwa Morskie Oko może sugerować, że człowiek znajduje się w Łebie, a tymczasem znajduje się w górach. Powinny być tabliczki „Uwaga! Morskie Oko to staw w Tatrach, a nie plaża”. „Turysta” specjalnie wziąłem to słowo w cudzysłów, jak przeczytałem, pomylił drogę i dlatego skarży TPN. Niestety źle sformułowano informację. Powinno być „turyście pomylono drogę”. Wtedy byłoby jasne, kto winien.
TPN jest zdecydowanie nieprzygotowany na ruch turystyczny. Tabliczki z opisami szlaków mają za małe litery dla tych, którzy mają słaby wzrok. Powinny obok tych tabliczek wisieć okulary o różnej mocy. Pamiętam, jak śmialiśmy się z tego, że ktoś w USA poparzył się kawą i zaskarżył firmę, że kawa była gorąca. Inny skarżył producenta papierosów o to, że zachorował w wyniku ich używania. To znaczy, że jeden z nich myślał, że dostanie zimną kawę, a drugi, że papierosy są zdrowe. I proszę, doszliśmy do tego. Dogoniliśmy USA. Goniąc Europę.
Kobieta, która wyrzuciła flagi Unii Europejskiej, dziwi się, że Unia Europejska nie chce jej wybrać na eksponowane stanowisko. Nie wiedziała.
Wracając do Tatr. Na Giewoncie znalazł się pijany mężczyzna. Nie był w stanie zejść. Wrócił helikopterem. Za nasze pieniądze. A powinien zapłacić Monopol Spirytusowy. Gdzie, przepraszam, na butelce jest napisane, że po wypiciu całej można być pijanym? I gdzie jest informacja, że po wypiciu nie należy iść na Giewont? Pijący nie wiedział.
Żądamy dostępu do wiedzy!
Trzeba dbać o to, by wszystko było wiadome. Na butach powinna być informacja, że mogą uwierać. Na samochodach, że jak się nie wleje benzyny, nie ruszy. Na akcie urodzenia powinno być ostrzeżenie, że po osiągnięciu pewnego wieku, możemy umrzeć. Na akcie ślubu… no. A na karcie do głosowania w wyborach, czym grozi to, że się wybierze tego czy innego.
Powstaje tylko problem, kto te informacje będzie umieszczał. I skąd będzie wiedział, żeby je umieścić. Zaraz, zaraz, to by znaczyło, że jest ktoś od nas mądrzejszy. Ktoś, kto wie. A my jesteśmy głupsi? O nie! Na to nie możemy się zgodzić! I dlatego nie będzie takich informacji!
I ich nie ma.
UWAGA: Tekst w dużych fragmentach jest ironiczny!
Ironia (grec. εἰρωνεία eironeía, dosłownie „przestawienie, pozorowanie“) – sposób wypowiadania się, oparty na zamierzonej niezgodności, najczęściej przeciwieństwie, dwóch poziomów wypowiedzi: dosłownego i ukrytego, np. w zdaniu: Jaka piękna pogoda wypowiedzianym w trakcie ulewy. Źródło: Wikipedia, wolna encyklopedia