W ostatnich dniach mieliśmy kolejną odsłonę spektaklu, dość marnej jakości, z małopolską kurator oświaty Barbarą Nowak w roli głównej.
Reklama
Na konferencji prasowej w krakowskim kuratorium zaprezentowano kilkanaście kartonowych pudeł, w których miało się znajdować 30 tysięcy maili od rodziców sprzeciwiających się rzekomej demoralizacji ich dzieci. To zgorszenie miały spowodować lekcje na temat tolerancji, edukacja seksualna, cała ta ,,niemarksistowska i lewacka ofensywa”, atakująca zdaniem Nowak niewinne dzieci i młodzież.
Uważają rodziców za nierozgarniętych głupków?
Wcześniej posłanki Lewicy i KO ujawniły listę organizacji, które te rzekomo haniebne działania prowadzą. Pani Nowak umieściła na niej m.in. Amnesty International (broniącą więźniów sumienia i praw człowieka), Centrum Żydowskie w Oświęcimiu, Fundację „Dajemy dzieciom siłę”, Fundację Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa ,,Bardziej kochani”. Listę zagrażających dzieciom stowarzyszeń mieli przygotować działacze skrajnie konserwatywnego think-tanku Ordo Iuris.
Szybko okazało się, że pani kurator oraz pracownicy kuratorium urządzili kiepski happening. Pudła z rzekomymi listami kazały się puste. Bóg raczy wiedzieć, czemu to wszystko miało służyć. Bo czy osoby, które odpowiadają za poziom edukacji naszych dzieci, uważają rodziców za nierozgarniętych głupków? Że dadzą się oni nabrać na skadrowane zdjęcie i kłamliwy przekaz?
Reklama
Pani Nowak uważa, że zadawać jej pytania i kontrolować jej pracę mogą tylko osoby, których przodkowie wykazali się w przeszłości patriotyczną postawą. Kto, nie miał ojca w AK, jak kuratorka (z wykształcenia historyk), ten nie ma prawa jej krytykować.
Modelowy PiS-owski kurator
Nie jest to pierwszy, a pewnie i nie ostatni, wybryk pani kurator Nowak. Nie powinniśmy się jednak do nich przyzwyczaić i nie zwracać na nie uwagi. Krok po kroku, władza, której pani Nowak jest funkcjonariuszem, narzuca swoje zasady wychowania i edukacji w szkołach, które już coraz bardziej tylko z nazwy są placówkami publicznymi. Czyli takimi, w których uczą się dzieci wszystkich obywateli, a nie tylko tych, którzy podzielają wartości i poglądy rządzącej partii.
Nie bez powodu w jednym z ujawnionych maili ze skrzynki ministra Dworczyka, kurator Nowak określono jako modelowego PiS-owskiego kuratora. Nie urzędnika państwowego, nie nauczyciela, ale partyjnego aparatczyka, choć formalnie nim nie jest.
Model monopartyjnego wychowania chce narzucić szkołom przegłosowane w Sejmie ,,lex Czarnek'', a mianowani przez władzę kuratorzy mają być tego modelu strażnikami. Jeśli będą mieli jakieś trudności, może im pomóc prokurator, jak w Gdańsku, gdzie minister Czarnek złożył stosowny wniosek o kontrolę, czy dyrektorzy szkół nie demoralizują dzieci. Tak, dobrze Państwo przeczytali: minister donosi na dyrektorów szkól do prokuratora.
Reklama
Co starsi z nas pamiętają obowiązkowe pierwszomajowe pochody, akademie ku czci Rewolucji Październikowej, śpiewanie ,,Międzynarodówki'' przez szkolny chór i portrety pezetpeerowskich przywódców wiszące w każdej szkolnej klasie. Pamiętamy też półprawdy i grube kłamstwa, których musieliśmy się uczyć na lekcjach historii i wychowania obywatelskiego. A także często powtarzane nam przez rodziców zdanie: „nie mów w szkole, tego, co wiesz z domu,”. Tak sączyło się w umysły dzieci i młodzieży orwellowskie dwójmyślenie: przekaz państwowy i przekaz domowy. Efekt: dewastacja moralna.
Powtórka z czasów słusznie minionych
I dziś, choć szczęśliwie moje dzieci już dość dawno zakończyły swoja przygodę ze szkołą, boję się, że kolejne roczniki uczniów czeka powtórka z czasów słusznie minionych. Dyrektorzy i nauczyciele poddani nieustannej kontroli i presji ze strony kuratorów pokroju Barbary Nowak, a gdy presja okaże się za niewystarczająca, to i ze strony prokuratora. Szkoła znowu stanie się miejscem indoktrynacji, a prawdziwe problemy dzieci, pogłębione przez pandemię i kolejne lockdowny, nikogo, poza nimi samymi i ich rodzicami, nie będą już obchodzić.
Reklama
Uczniowie mają być nastawieni radośnie i patriotycznie, chodzić na lekcje religii i rekolekcje, rozwijać cnoty męskie i niewieście. Niektórzy z nas pokładają jeszcze nadzieję w prezydencie Dudzie, że zawetuje tę deformę oświaty. Obawiam się, że to płonne nadzieje.
Szybciej Barbara Nowak wystartuje w następnych wyborach parlamentarnych. Dzięki swoim anty szczepionkowym dywagacjom już może liczyć na poparcie części elektoratu i wysokie miejsce na listach PiS-u czy Konfederacji. Pozostaje pytanie, czy jej „edukacyjne” happeningi odgrywane na Wiejskiej, będą mniej czy bardziej szkodliwe dla polskiej szkoły.