KRZYSZTOF PIASECKI

Krzysztof Piasecki: Po co nam nocny burmistrz?

opublikowano: 14 CZERWCA 2019, 13:34autor: Krzysztof Piasecki
Krzysztof Piasecki: Po co nam nocny burmistrz?

Trwa debata, czy w Krakowie powołać stanowisko nocnego burmistrza. Już przy samej nazwie stanowiska pojawiają się wątpliwości. Przymiotnik „nocny” świadczy o czymś, co działa w nocy, w odróżnieniu od funkcjonowania w dzień. I stąd nocne tramwaje, kiedyś były nocne sklepy, nocne apteki  itd. Przytoczone przykłady to nocna odmiana instytucji funkcjonujących w dzień. Tramwaj ma odpowiednik w postaci „nocnego tramwaju” sklep w postaci „nocnego sklepu” i tak dalej. A burmistrz? Przecież w Krakowie nie ma burmistrza. To dlaczego miałby być nocny. Rozumiem „nocny prezydent”, ale burmistrz?

fot. Łukasz Łuszczek

Jednym z argumentów zwolenników powołania urzędu nocnego burmistrza jest to, że Nowy York nocnego burmistrza ma. Przypominam, że my w tym samym czasie mamy prezydenta, bo kiedy u nich noc - u nas dzień. Oczywiście, że jestem niesprawiedliwy, bo nocny burmistrz występuje również w Amsterdamie i Paryżu. I jakby to wyglądało, gdyby u nas takiego stanowiska nie było? Ktoś by krzyknął: „wszystkie miasta, które mają nocnego burmistrza,niech się zgłoszą!!!”. I wspaniałe miasta świata by się zgłosiły. A Kraków? Nie!

Przypomina mi się stary żart rosyjski.

Wjeżdża z Moskwy do Krakowa pociąg na peron. Otwiera się okno. W nim staje postawny mężczyzna i krzyczy: „Nosilszczyk!” „Nosilszczyk” to po rosyjsku bagażowy. Bagażowy to kiedyś człowiek, który za opłatą nosił bagaże podróżnych. No więc ten mężczyzna krzyczy: „Nosilszczyk!” Przybiega bagażowy. A ten dalej; „Nosilszczyk!”. Przybiega drugi. A ten nie przestaje krzyczeć: „Nosilszczyk”. Pewnie ma dużo bagaży. Biegną następni, tym bardziej że mężczyzna woła „Wsie nasilszczyki”. Kiedy pod wagonem zebrała się grupa bagażowych, mężczyzna zawołał: „ja was pazdrawljaju, ja toże nasilszczyk” (Pozdrawiam was ja jestem też bagażowym).

fot. Łukasz Łuszczek

Zaznaczyłem, że żart jest stary. Dziś już nie ma bagażowych. Wszyscy mają walizki na kółkach. Wiecie państwo jak słychać taką walizkę w nocy ciągniętą po kostce? A jednym z problemów, jak czytamy, którym burmistrz nocny i jego komisja (tak miałby swoją komisję !) miałby się zająć, to hałas nocny. Owijaliby kółka szmatami, jak Indianie koniom nogi, by nie zostawiały śladów? Przynajmniej według Karola Maya.

Jest cały spis problemów, którymi burmistrz miałby się zająć.

Mnie najbardziej podoba się „dbanie o kompromis pomiędzy mieszkańcami a branżą turystyczną i gastronomiczną oraz rozstrzyganie sporów na linii mieszkańcy – biznes”. Tak. Takiego kompromisu nie da się wypracować w dzień. Inne problemy rozstrzygnąć łatwiej: „regulacja sprzedaży alkoholu w nocy w obszarze kumulacji życia nocnego miasta”. Tu burmistrz po prostu w sklepie decydowałby, komu sprzedać, a komu nie sprzedać alkoholu.

fot. Łukasz Łuszczek

Można by się zastanawiać, skąd właściwie ten pomysł, by powołać nocnego burmistrza. Wygląda na to, że z Nowego Yorku, Amsterdamu, czy Paryża. A nie! Przykład idzie z góry. Przecież mamy parlament czynny 24 h. Praca posła czynnego 24 h jest bardzo trudna. Nie ma kiedy spać. A niektórzy posłowie też i kiedy zjeść. Czasem to nawet widać na sali plenarnej. Gdyby więc utworzono urząd nocnego burmistrza, byłby już precedens. Następnie mogłoby powstać stanowisko „nocnego posła”. Później „nocnego rządu” i tak dalej.

Powstałaby Nocna Polska. A miała być mocna. To już blisko, tylko jedna literka.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności