MARTA SZOSTKIEWICZ

M. Szostkiewicz: wojna z Majchrowskim ważniejsza od zieleni?

opublikowano: 13 CZERWCA 2019, 17:14autor: Marta Szostkiewicz
M. Szostkiewicz: wojna z Majchrowskim ważniejsza od zieleni?

Przepychanka pomiędzy Wojewódzka Konserwator Zabytków i magistratem w sprawie Kazimierza jest doskonałą ilustracją powiedzenia, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Przypomnę o co chodzi. Kilka dni temu na pl. Nowym pracownicy zieleni miejskiej  postawili donice z kwiatami i drzewkami. Mają pełnić funkcje nie tylko dekoracyjne, ale też wymuszać nową organizacje ruchu. To kolejna próba w nierównej walce, jaką magistrat toczy o to, by na Kazimierz wjeżdżało i parkowało tam mniej samochodów. Wąskie uliczki dawnej dzielnicy żydowskiej są dosłownie zastawione samochodami, a znakami zakazu parkowania mało kto się przejmuje. 

Fot. Jagoda Pulit - Pacanowska

I tu do akcji wkroczyła prof. Monika Bogdanowska, od kilku miesięcy wojewódzka konserwator zabytków, powołana przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego, prof. Glińskiego. Pani konserwator wezwała miejskich urzędników do usunięcia zieleni, która, jej zdaniem, ma niszczyć zabytkowy układ Kazimierza i zagroziła  nałożeniem kary do 500 tys. zł. Ci, którzy znają dotychczasowa społeczną aktywność prof. Bogdanowskiej, przecierają oczy ze zdumienia.

Od kilku lat zabiega ona o utworzenie zielonej przestrzeni w miejsce parkingu pomiędzy ulicami Rajską i Karmelicką. I to zabiega skutecznie. Dzięki jej aktywności, w którą wciągała również studentów architektury krakowskiej Politechniki, powstał projekt, a miasto odzyskało działkę i zdecydowało się przeznaczyć ją na nowy park.

Fot. Jagoda Pulit - Pacanowska

Wydawało się, że kto jak kto, ale prof. Bogdanowska ucieszy się, iż na Kazimierzu będzie trochę  więcej zieleni i trochę mniej samochodów.

Zastanawiam się, o co w tym chodzi. Czy rzeczywiście o zachowanie „układu urbanistycznego Kazimierza i Stradomia”? Czy zaparkowane wszędzie samochody są elementem tego zabytkowego założenia? Czy donice (przyznaję, ze nie najpiękniejsze), ten układ niszczą? Chciałabym się mylić, ale wydaje się, że w tym konflikcie nie chodzi ani o drzewka i kwiaty, ani o piękno Kazimierza, ani nawet o zabytki, a o politykę.

Monika Bogdanowska, Małopolska Konserwator Zabytków. Fot. Marek Lasyk

Prof. Bogdanowska nie ukrywała nigdy swojej niechęci do prezydenta Majchrowskiego i jego rządów w mieście. W poprzednich wyborach samorządowych startowała do Rady Miasta Krakowa z lisy konkurencyjnego komitetu S. Ptaszkiewicza. Blisko jej było do postulatów Krakowskiego Alarmu Smogowego, który od lat  postuluje ograniczenie ruchu samochodowego w mieście, a mieszkańców namawia do używania komunikacji miejskiej. Bez większego trudu, można wypowiedzi prof. Bogdanowskiej znaleźć w Internecie.

Fot. Jagoda Pulit - Pacanowska

Obecna Konserwator Zabytków ma oczywiście prawo do własnych poglądów i do ich wyrażania. Jednak szukanie tak absurdalnego pretekstu, by uderzyć w nielubianych miejskich urzędników, uważam za bardzo niestosowne. Co gorsza, źle to wróży na przyszłość.  

Pól konfliktów między władzami miasta a konserwatorem zabytków nigdy w Krakowie nie brakowało. To zrozumiałe, bo pogodzić interes „żywego” miasta z zachowaniem zabytkowej substancji nie jest proste. Potrzebna jest tu współpraca i merytoryczna rozmowa.  Prof. Monika Bogdanowska rozpoczyna kadencję od  szukania konfliktu i straszeniem  karami finansowymi. Wiceprezydent Kulig już zapowiedział, że miasto nie ustąpi. Obawiam się, że nic dobrego z tego nie wyniknie ani dla krakowskich zabytków, ani dla mieszkańców. 

Fot. Jagoda Pulit - Pacanowska

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności