Najbardziej znanym cytatem z „Hamleta” Wiliama Shakespeare’a (oprócz słynnego „być albo nie być”) jest „źle się dzieje w państwie duńskim”. Co wiemy o Danii? Niewiele. Prócz tego, że jest to kraj skandynawski, gdzie podobno żyją najszczęśliwsi ludzie. Mimo że źle się dzieje.
Reklama
.
Co prawda od czasu kiedy Hamlet powstawał, minęło sporo czasu, ale to, że źle się dzieje, pamiętamy do dziś. I właśnie Duńczycy będą nam projektowali przebudowę placu Wolnica. U nich źle się dzieje, więc mają projektować u nas? Czy to dobry pomysł? Zastanówmy się, kto inny mógłby nam to zaprojektować.
Niemcy? W żadnym wypadku. Oni nam projektują za dużo. To oni przecież, korzystając z Unii Europejskiej, trzymają nas na smyczy. Gdyby Angela Merkel okazała się Aniołem, jak może sugerować jej imię, i obsypała nasz kraj bogactwem, to i tak dla rządzących by to oznaczało, że ma w tym swój niemiecki interes. O czym powiadomiłby społeczeństwo w mailach minister Dworczyk.
Czyli Niemcy nie! A Czesi? Jeszcze czego! Mało, że nam blokują Turów, chcąc całe południe Polski pozbawić prądu, to jeszcze mieliby nam plac Wolnica urządzać?
Reklama
.
Amerykanie? Ci, którzy mimo naszych starań, posłali na zieloną trawkę Donalda Trumpa, niszcząc naszą koncepcję stosunków Polsko-Amerykańskich?
Wydawałoby się, że mogliby to zrobić Węgrzy. Istnieje powiedzenie „Polak Węgier dwa bratanki” oraz ścisła przyjaźń Wiktora Orbana z Jarosławem Kaczyńskim, który dawno już zapowiadał na wiecu w Warszawie „tu będziemy mieli Budapeszt”. No ale ci piłkarze… Jeśli Wiktor Orban nas nie przeprosi i nie rozwiąże swojej drużyny, to będzie oznaczało, że nasza wzajemna przyjaźń jest bez wzajemności.
Plac Wolnica jest częścią dawnego rynku miasta Kazimierz. A Kazimierz przedwojenny to dzielnica w dużej części zamieszkana przez Żydów. Może Żydzi powinni nam zaprojektować plac, który znają najlepiej. Jeszcze tego brakowało. Co by na to powiedzieli w Kaliszu?
Reklama
.
Czyli jednak to dobry pomysł, by to zrobili Duńczycy. A dlaczego nie Polacy? Powiedzmy, że zaczęliby projektować Polacy. Ale czy daliby radę skończyć? W całej Europie państwa walczą z kolejną falą covidu. A u nas co? U nas covidu nie ma. Zdaje się, że rząd nasz stosuje słynny model szwedzki. „Kto nie umrze, ten żyć będzie”. A nie można przecież zagwarantować, jak zachowają się hipotetyczni polscy projektanci.
Więc skoro korzystamy w stosunku do pandemii z wariantu szwedzkiego, to Dania, jako kraj skandynawski, jest nam bliska.
No i nigdy nie mieliśmy wspólnej granicy, więc może się nie skłócimy.