Całodzienny objazd po Małopolsce dał mi okazję do porównania cen paliwa w różnych zakątkach naszego województwa. Niestety nie jest dobrze. A będzie jeszcze gorzej.
Reklama
Przejechałem w sumie kilkaset kilometrów po regionie i podstawowy wniosek jest jeden: Im dalej od naszego miasta (czytaj Krakowa), tym drożej. Co ciekawe im mniejsza stacja tym cena również wyższa. Z reguły na stacjach Orlenu usiłują utrzymać cenę poniżej psychologicznej granicy 6 złotych i waha się od 5,96 do 5,99. Na małych stacjach, jadących już chyba na ostatnich oparach, cena powyżej 6 złotych już się pojawia.
Najwyższą cenę zauważyłem na stacji LOTOSU w okolicach Gorlic: 6,09 za benzynę- 95 zrobiło wrażenie. A więc drogie kierownice i kierownicy Bon Voyage na weekend.
Reklama
A będzie jeszcze drożej
To, w jakich cenach będziemy tankować samochody w przyszłym tygodniu, będzie zależało od ruchów cen w polskich rafineriach, a te – jak wynika z analiz e-petrol.pl – na przestrzeni ostatnich kilku dni bardzo wzrosły i ponownie ustanowiły swoje historyczne rekordy.
Takie ruchy cenowe w rafineriach muszą przenieść się na stacje tankowania, gdyż sprzedawcy detaliczni ograniczyli już do minimum swoje marże i nie mają w praktyce żadnego pola manewru. Kierowcy już od tego weekendu mogą spodziewać się wyraźnych korekt cen na pylonach stacji paliw.
