Nie zdajemy sobie sprawy z grozy sytuacji. Obawiam się wielkiego moralnego oskarżenia ze strony pacjentów, którzy nie dostali się do szpitala z innymi schorzeniami niż COVID, pacjentów, którym nie zapewniliśmy opieki, których odstawiliśmy. Nie ma wątpliwości, że wielu z nich ta sytuacja skazała na śmierć. To jest dramatyczne - mówi w rozmowie z Life in Kraków zastępca Prezydenta Krakowa Andrzej Kulig, odpowiedzialny m.in. za politykę zdrowotną i społeczną w mieście. W wywiadzie Andrzej Kulig mówi również o tym jak miasto radzi sobie z finansami mimo braku rządowego wsparcia. Oraz o depresji, z którą również on sam musi się borykać.
Reklama
Jolanta Hofer: Dwa tygodnie temu mówił Pan, że nie ma gwarancji, że znajdzie się opiekę w szpitalu, bo sytuacja jest taka, że szpitale są już na granicy norm. Jak to wygląda teraz i jak miasto wradzi sobie w podległych mu szpitalach?
Andrzej Kulig: Nie jest tak źle jak w Warszawie, ale wolne łóżka liczymy w nastu, a nie kilkudziesięciu i to pokazuje dramatyzm tej sytuacji, zwłaszcza, że część łóżek musi "odpoczywać". To nie jest tak, że pacjent zwalnia łóżko i natychmiast można tam położyć następną osobę. Potrzebna jest dezynfekcja. Największy problem jest z tzw. łózkami wentylacyjnymi, respiratorowymi i te łóżka liczymy w pojedynczych sztukach. Brakuje ludzi do obsługi, to jest katastrofa.
W niektórych krakowskich szpitalach całkowicie zawiesza się operacje, bo instrumentariuszki pracujące na bloku operacyjnym są teraz wykorzystywane do obsługi aparatury wspomagającej oddychanie.
Reklama
J.H. No właśnie, pojawiają się pytania "kto będzie nas leczył?" A były takie sygnały ze szpitala Narutowicza, że niektórzy lekarze są wypaleni, że nie dają rady i że się zwalniają.
A.K. To był akurat przypadek jednego konkretnego lekarza, ale jest to zjawisko powszechne. Niektórzy o tym informują, inni o tym nie mówią. Proszę się jednak nie dziwić. Jeśli przy tej liczbie zgonów, stanów agonalnych musi się pracować przez kolejne dni, to musi to wpływać na psychikę, musi być ogromnym obciążeniem. To nie jet tak, że jak się jest lekarzem, pielęgniarką, salową to się jest w tym zakresie wyzutym z jakichkolwiek odczuć.
Ta sytuacja wielu pacjentów skazała na śmierć
J.H. Czy nie obawia się Pan, Panie prezydencie, że w obecnie trudnej sytuacji może się pojawić zarzut, że władze Krakowa sobie nie radzą i rząd przejmie miejskie szpitale?
A.K. W obecnej sytuacji formułowanie takich zarzutów jest łatwiejsze niż pstryknięcie palcami i dlatego nie raz słyszy się absurdalne zarzuty. Ja jestem spokojny: zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy i zrobiły to także szpitale. Mimo wszystko nie zdajemy sobie sprawy z grozy sytuacji.
Reklama
Szczerze mówiąc obawiam się wielkiego moralnego oskarżenia, adresowanego nie do konkretnych osób, ale wielkiego moralnego oskarżenia ze strony pacjentów, którzy nie dostali się do szpitala z innymi schorzeniami niż COVID, pacjentów, którym nie zapewniliśmy opieki, których odstawiliśmy, co prowadzi do wielu nieodwarcalnych sytuacji. Nie ma wątpliwości, że wielu z nich ta sytuacja skazała na śmierć. To jest dramatyczne.
"Ja też chcę żyć"
J.H Liczby są tylko liczbami, choć i one są przrerażające, na przykład ponad 700 zgonów w ciągu doby, ale kiedy pojawiają się konkretne historie, konkretnych ludzi, którzy mówią "ja też chcę żyć:, to one przemawiają do wyobraźni...
A.K. Tak, "ja chcę żyć", "ratujcie mnie", ale to też jest błaganie, łapanie za rękę, całowanie po rękach, żeby tylko ktoś był w stanie zająć się pacjentem, a dla niego z wielu względów nie ma miejsca. To są sceny przerażające, wstrząsające i w jakimś sensie niegodne czasów, w których żyjemy. Tak nie powinno się dziać.
Reklama
Kraków radzi sobie zaskakująco dobrze
J.H. Przedłużająca się pandemia, obostrzenia, ograniczenia w turystyce i kulturze, to wszystko musi odbijać się na finansach miasta. Tuz przed Sylwestrem w rozmowie ze mną prezydent miasta Jacek Majchrowski mówił, że skutki pandemii okazały się dla miasta nie tak drastyczne jak się początkowo wydawało. Strata sięgnęła 250 milionów, a nie miliarda jak przewidywano. Za nami pierwszy kwartał 2021 roku, jak obecnie wygląda sytuacja finansowa miasta, co Was zaskoczyło, jak wygląda planowanie w tak nieprzewidywalnej sytuacji?
A.K. Zaskakuje nas to, że pierwsze dwa miesiące były całkiem niezłe dla finansów miasta, lepsze niż przewidywaliśmy. Marzec był trudniejszy, ale ciężko na tej podstawie coś prognozować. Jeśli obecny stan ostrej pandemii przerwie się na przełomie maja i czerwca, to mam nadzieję, że uda nam się ominąć poważny kryzys wynikający z lockdownu.
Gorzej, gdy slyszy się rózne zapowiedzi rządowe dotyczące zmian podatkowych. Aż włos się na głowie jeży. Wtedy ubytki w kasie miejskiej byłyby dramatyczne, ale na razie to są tylko projekty, zobaczymy co z nich wyjdzie.
Reklama
J.H. A na czym to polega, że te dwa pierwsze miesiące były O.K.?
A.K. Jeszcze niedawno wiceminister rozwoju głosił, że to jest nauczka dla Krakowa, żeby nie nastawiać się wyłącznie na turystykę. Okazało się, że my nie jesteśmy wyłącznie nastawieni na turystykę. że mocno trzyma się sektor zagraniczny, tych wszystkich międzynarodowych korporacji, które spokojnie wykonują swoją pracę.
Zaskakująco dobrze daje sobie również radę handel. Tak więc ta sytuacja w Krakowie nie jest tak dramatyczna, jak w miejscowościach o całkowicie turystycznym charakterze.
A co do turystyki, to sądzę, że nastąpi mocne odbicie, bo jedną z form terapii po pandemii będzie chęć wyjazdu i spędzania czasu w innym miejscu. Sami też będziemy zachęcać krakowian do rekreacji i mikro podróży do Przylasku Rusieckiego, Niepołomic, Ojcowa. To będzie szczególnie ważne również dla zdrowia psychicznego.
Reklama
Kraków bez złotówki rządowego wsparcia
J.H. A tymczasem po raz kolejny Kraków z rządowego funduszu inwestycji lokalnych nie dostał ani złotówki, a to ma być fundusz, ktory wspiera samorządy w walce ze skutkami pandemii. Pieniądze dostały głównie te gminy i powiaty, w których rządzi PiS. Przy ostatnim rozdaniu miało być brane zdanie wojewodów...
A.K. Chyba nie było brane pod uwagę. bo wojewoda małopolski zapewniał prezydenta Majchrowskiego i mnie osobiście, że Kraków powinien otrzymać takie środki. Jeśli za tym kryją się pewne kryteria partyjne, to jest mi z tego powodu bardzo przykro, ponieważ w Krakowie mieszkają zwolennicy wszystkich możliwych ugrupowańi i nie należy nikogo faworyzować czy dyskryminować.
Reklama
J.H. Zarzuty o partyjnych kryteriach dotyczą rownież masowych punktów szczepień w Warszawie, gdzie zdecydowano, że zamiast 13 będzie tylko 1. Kiedy w Krakowie ruszą takie punkty?
A.K. Czekamy na decyzję wojewody. Chcielibyśmy wiedzieć jak najszybciej, bo chcielibyśmy je zorganizować. W Krakowie mamy sto punktów szczepień, niektóre z nich funkcjonują wręcz rewelacyjnie, jak na przykład w Szpitalu Uniwersyteckim i przy odpowiendiej liczbie szczepionek można szybko szczepić.
Z jednej strony rozumiem podejście ministra Dworczyka, że uruchamia się te punkty szczepień w zależności od liczby dostępnych szczepionek, z drugiej strony ledwo dwa tygodnie temu wojewoda apelował o twarcie jak największej liczby tych punktów, a teraz slyszymy, że nie ma co się tak spieszyć.
Depresja jednym poważniejszych skutków pandemii
J.H. Panie prezydencie przeczytałam wywiad z Panem sprzed kilku lat, w którym bardzo otwarcie mówił Pan o depresji, na którą Pan choruje. Jak się Pan teraz czuje?
A.K. Wydaje mi się, że nie jest to choroba wyleczalna i na leki jestem już skazany do końca życia. Kiedyś probowałem żyć bez tych leków i skończyło się to próbą samobójczą. Byłem głupio uparty i uważałem za punkt honoru, że sobie sam poradzę z depresją, że nie będę się tymi problemami dzielił z lekarzem, że nie będę o swoich problemach mówił nikomu innemu, okazało się - podobnie jak pewnie w przypadku milionów ludzi - że konieczna jest pomoc farmakologiczna. I myślę, że nie jest źle.
Reklama
J.H. Myślę, że o tej chorobie będziemy teraz mówić częściej w kontekście powikłań po COVID-19.
A.K. Tak, obserwujemy to u dzieci, u mlodzieży, u dorosłych. To ma charakter masowy. Dochodzi do aktów agresji, przemocy. Uruchomiliśmy stronę internetową "Kraków pomaga" i jestem w pewnym sensie dumny z tej strony, ponieważ ona pomaga wielu osobom w sytuacji zachwiania psychicznego, w róznych kłopotach, wynikających z przedłużającego się stanu epidemii.Mieliśmy zgłaszane próby samobójcze i udało się wielu osobom pomóc. A to ciągle wierzchołek góry lodowej, bo mamy coraz więcej sygnałów o katastrofie w tym obszarze.
J.H. Bardzo dziękuję za rozmowę.