W OPINII

Prof. Matyja: Minister Zdrowia nienawidzi lekarzy i działa na szkodę pacjentów

opublikowano: 16 MARCA 2021, 20:46autor: Jolanta Hofer
Prof. Matyja: Minister Zdrowia nienawidzi lekarzy i działa na szkodę pacjentów

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja, w rozmowie z Life in Kraków , w ostrych słowach skomentował decyzję Ministra Zdrowia w sprawie egzaminu specjalistycznego dla lekarzy - rezydentów. "To decyzja bijąca w naszych pacjentów" - stwierdził. W momencie, gdy narasta fala zachorowań na COVID, kilkuset lekarzy nie zostanie włączonych do systemu opieki zdrowotnej - alarmuje profesor Matyja.

Reklama

Chodzi o egzamin specjalistyczny, do którego lekarze przygotowują się przez sześć lat. To, jak podkreśla profesor Matyja, jeden z najcięższych i najważniejszych egzaminów. Podobnie jak było to podczas poprzedniego szczytu zachorowań, zaproponowano, by po zdaniu egzaminu pisemnego, zwolnić lekarzy z części ustnej i włączyć ich do leczenia i ratowania pacjentów.

Zwłaszcza teraz, gdy brakuje personelu, byłoby to olbrzymie wzmocnienie systemu opieki zdrowotnej. Minister Zdrowia nie zgodził się jednak na to.

- Jak minister może tak nienawidzić lekarzy, zmuszając ich do przesunięcia zdania egzaminu specjalistycznego - mówił w rozmowie z Life in Kraków profesor Andrzej Matyja -  Dla mnie to, co się stało dzisiaj, to nie tylko jest policzek, to jest decyzja bijąca w naszych pacjentów. - stwierdził prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Reklama

Jak wyjaśniał profesor Matyja, ci lekarze, którzy mieli wyznaczony egzamin do końca tygodnia, mogą go zdać, a ci, którzy mieli termin od poniedziałku, mają przesunięty termin na 17-go maja. Ci z kolei, którzy już zdali egzamin testowy, będą musieli zdać egzamin ustny, w dodatku na drugim końcu kraju.

- I tak rezydenci z anestezjologii, a zdało ich w całym kraju ponad 320, mogliby wejść do systemu i ratować pacjentów. W dodatku krakowscy rezydenci zdają egzamin dopiero 26-go maja w Gdańsku. Ci lekarze nie mają teraz żadnego statusu, nie są już formalnie rezydentami, a nie mają też formalnie specjalizacji. A z drugiej strony mamy przyjąć lekarzy spoza UE, którzy nie znają języka polskiego - mówił profesor Matyja.

Reklama

Komentując słowa wicemarszałka senatu z PiS Marka Pęka, że lekarze muszą czasem poświęcić leczenie np. chorych na raka, by ratować umierających na koronawirusa, profesor Matyja podkreślił. że lekarze muszą ratować wszystkich i nie mogą leczyć jednego pacjenta kosztem drugiego.

- Nie może być tak, że urzędnik będzie nam mówił kogo ratować, a kogo nie - stwierdził stanowczo.

Jego zdaniem w Małopolsce wciąż można tak zorganizować służbę zdrowia, że nie będzie sytuacji, w której lekarze staną przed takim dylematem. Pochwalił przy tym wojewodę małopolskego Łukasza Kmitę, który rozmawia ze środowiskiem lekarskim, a nie - jak na przykład wojewoda mazowiecki - wysyła do lekarzy policję z nakazem pracy.

Przypomniał, że specjaliści już jesienią ostrzegali przed kolejną falą pandemii i był czas, by przygotować listy rezerwowe lekarzy i pielęgniarek.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności