To jest możliwe tylko w Krakowie. Dwie drużyny piłkarskie toczą spór. Specjalnie napisałem „toczą spór” zamiast trywialnego „kłócą się”, bo przedmiot sporu jest nobliwy. Cracovia i Wisła spierają się o to, która z nich jest starsza. Co ciekawe obie nazwy klubów są rodzaju żeńskiego. Kobiety licytują, która z nich jest starszą? Dlaczego? Obie są na tyle wiekowe, że mogą korzystać z zakupów w „godzinach seniora”.
Reklama
Może chodzi o szacunek?
Albo uwzględnienie wieku w omawianiu miejsca w tabeli rozgrywek? „No zajmuje, co prawda, ostatnie miejsce, ale jest to najstarsza drużyna w Polsce”. Obie drużyny bowiem nie mogą się tym tytułem pochwalić. Zupełnie inaczej brzmi: „No zajmuje, co prawda, ostatnie miejsce, ale jest to prawie najstarsza drużyna w Polsce”. Jak wiemy z pewnej reklamy „prawie” stanowi różnicę.
Jeśli chodzi im o szacunek, to spieszę je poinformować, że będą mocno zawiedzione. Nie ma teraz w zwyczaju szanować starszych. Starsi raczej zawadzają, niż są źródłem wiedzy i doświadczenia. Nie umieją smartfonować, czatować, mesendżerować i sporo jeszcze innych „ać”.
Przypomina mi się anegdota o pewnej piosenkarce nie z tych najmłodszych. W czasie recitalu, zapowiadając kolejną piosenkę, powiedziała: „teraz chciałam państwu zaśpiewać piosenkę z początku mojej kariery” i usłyszała jak ktoś (zapewne młody) z sali krzyknął: „Bogurodzicę!”. Zdarzenie to miało miejsce oczywiście w przeszłości, kto dziś wiedziałby, co to „Bogurodzica”.
Reklama
Wracając do naszych krakowskich drużyn, przypuszczam, że może żyjąc w cieniu Sukiennic, Wawelu i pociągu, który trasę do Zakopanego pokonuje w 4 godziny, nabrały przekonania, że co starsze to szlachetniejsze. Idąc za tym przekonaniem, grupa młodych ludzi udała się na szczyt Babiej Góry ubrana tak, jak ubierano się miliony lat temu. Wcześniej nawet, niż kiedy jeszcze walczyliśmy z dinozaurami kamieniami. W ogóle byli nieubrani. W końcu ich sprawa. Na pewne schorzenia nie ma rady. Gdyby nie fakt, że jedną z uczestniczek tej wyprawy musieli ratować GOPRowcy. Za nasze pieniądze. Żeby tylko za nasze – małopolskie – mamy u siebie góry – trudno, ale to pieniądze również mieszkańców Sopotu.
Oczywiście to ostatnie zdanie nie jest skierowane do tych, którzy myślą, że rząd ma swoje pieniądze. I może je nam dać lub nie. A kiedy nam daje, to potrafi mówić o nich, na przykład, Jarkowe. Odbiegłem od tematu.
Może drużyna która zostanie ogłoszona najstarszą, chce zmienić dyscyplinę sportu przez siebie uprawianą. Przecież jak się jest najstarszym klubem w Polsce, nie można jak smarkacz biegać za piłką po boisku. Trzeba zachowywać się godnie. Takiemu klubowi do twarzy, na przykład, z golfem. W golfa można grać w każdym wieku.
Mówi o tym taka oto anegdota. Dwóch niegdyś świetnych golfistów spotyka się. Jeden pyta drugiego „Grasz jeszcze?”. Ten ze smutkiem odpowiada: „Niestety. Nie mam już uderzenia. A Ty?” „Ja uderzenie mam, ale nie widzę. Też nie gram”. Pierwszemu oczy rozbłysły. „Ty masz uderzenie, a ja widzę, to może byśmy się zgłosili na turniej obaj?” Zgłosili się. Ten, który miał uderzenie, uderzył. Pyta tego, który widzi: „widziałeś gdzie poleciała piłka?” „Widziałem.” „Gdzie?” „Zapomniałem”.
A ja sobie przypomniałem, że nie należy czytelników męczyć zbyt długim tekstem. Więc kończę. Od „więc” zdania się nie zaczyna, mówiła moja polonistka w szkole. Ale… kiedy to było?!
P.S. Gdyby ktoś z Państwa miał ochotę posłuchać mojej piosenki o senioralnej godzinie wysyłam linka. Przepraszam, nie linka tylko takie coś, w co trzeba tę strzałkę zwaną kursorem nakierować i nacisnąć. To informacja dla starszych. Nas starszych. LINK
