Poprzedni felieton był pierwszym w Nowym Roku. Mało tego, ukazał się dokładnie w dniu 1 stycznia. Co jeszcze podnosiło jego wagę. I umknęło mi, że był to setny tekst napisany na stronę Life in Kraków. Ten jest sto pierwszy. Musi być chyba jakiś istotny. Nie znaczy to, że pozostałe są nieistotne. Też są. Chyba się trochę zakałapućkałem. Chodzi mi o to, że zawrę w nim niespotykane informacje.
Reklama
Zadzwonił do mnie przyjaciel z Wrocławia. Sam ten fakt nie jest niespotykany... Mieszkańcy Wrocławia też mają telefony komórkowe. To, że mam tam przyjaciół też nie jest dziwne – spędziłem tam pierwszych trzydzieści lat mojego życia.
Dziwne było to, co mi opowiedział. Trafił gdzieś w Internecie na informację, że Niemcy wdmuchują nam tymi swoimi wiatrakami wirusa do Polski. Zgodziliśmy się co do tego, że na granicy między Czechami a Austrią mnóstwo jest tych wiatraków. Czyli Austriacy wdmuchują Czechom, a Niemcy nam. Wreszcie stało się zrozumiałe powiedzenie: „możesz mi nadmuchać”.
Wydaje się, że ktoś mógł taki wpis umieścić żartobliwie, ale znalazło się wielu Rodaków, którzy w to uwierzyli. Jak w płaską ziemię i w szczepionki mające nas pozbawić woli. Ostatnio umieściłem na YouTube filmik (uwaga żartobliwy, bo taki mam zwyczaj) o tym, jak szczepić się poza kolejką. I z komentarzy dowiedziałem się o sobie takich rzeczy, jakich się nie spodziewałem.
Fakt, czasy są takie, że trudno się zorientować, co jest żartem a co nie.
Kiedy Ojciec Dyrektora prosi, by 1% podatku przeznaczyć na jego Radio i Telewizję, zahaczając nawet o Sąd Ostateczny, trudno rozstrzygnąć, czy to żart, czy nie. Chyba że nasza reforma sądów już Tam dotarła. Na razie minister Ziobro wysłał do Trybunału Konstytucyjnego prośbę o zbadanie, czy pieniądze z Unii są oddaniem niepodległości. Podobno Ojciec Dyrektora będzie sprawdzał, czy są zgodne z Ewangelią. Jak twierdzi mój przyjaciel z Wrocławia oczywiście po wykorzystaniu tych pieniędzy. W takim kraju żyjemy. I to kolejny już rok.
Wydawałoby się, że żartem jest wynajmowanie kwater i pensjonatów w Zakopanem, jako rodzina właścicieli. Policja jest bezradna, wobec tak porozrzucanej rodziny góralskiej po całej Polsce. Do tego, że górale mają rodzinę za oceanem, jesteśmy przyzwyczajeni, ale żeby w lubelskim i mazowieckim? Rodzina.
Reklama
To kto? – pyta policjant. Ciocia z Zamościa. Jest siostrą pierwszej córki Józka z Murzasichla. Jej mąż jest szwagrem Piotra z Bukowiny, teraz mieszkają w Koszalinie od pięćdziesięciu lat. Nie wyglądają na pięćdziesiąt lat – dziwi się stróż prawa. Oni mają po 35 lat. Dopiero piętnaście lat temu się spotkaliśmy. Zgadza się? 35+15 = 50. Zgadza się.
A Tygodnik Powszechny, określany jaki katolicki, został przez arcybiskupa Jędraszewskiego pozbawiony siedziby, którą zajmował 75 lat.
To żart czy nie?