"Nie mamy prawdziwych danych dotyczących liczby zakażeń, a decyzje w sprawie pandemii są spóźnione o kilka miesięcy" - mówi w rozmowie z Life in Kraków dr Konstanty Szułdrzyński, Kierownik Centrum Terapii Pozaustrojowych w Szpitalu Uniwersyteckim. "Rząd zajęty był naiwną propagandą sukcesu, a teraz próbuje się zrzucić odpowiedzialność na lekarzy" - dodaje. W Polsce nie ma procedur jak reagować w sytuacji, gdy zabraknie wolnych respiratorów, a to w Małopolsce może nastąpić już w październiku.
Reklama
"W połowie września państwo polskie ogłosiło kapitulację w walce z pandemią" - stwierdził w rozmowie z Life in Kraków dr Konstanty Szułdrzyński (nagranie dostępne na końcu artykułu).
To właśnie wtedy zdecydowano, że testowani będą wyłącznie pacjenci z objawami zakażenia. Efekt? Nie mamy prawidłowych danych na temat zakażeń, nie jesteśmy w stanie skutecznie ograniczać rozwoju pandemii i wyłapywać na czas zakażonych bez objawów, którzy mogą zarażać innych.
Decyzje spóźnione o kilka miesięcy
"To, co szczególnie martwi to rosnąca liczba zgonów" - podkreśla doktor Szułdrzyński - "To pokazuje skalę problemu. Skoro śmiertelność z powodu COVID-19 jest na poziomie ok 1% zakażonych, a śmierć następuje najczęściej dwa tygodnie po wystąpieniu objawów, to przy dziennej liczbie zgonów w granicach stu, dwa tygodnie temu mieliśmy minimum 10 tysięcy zakażeń dziennie - wyjaśnia szef Centrum Terapii Pozaustrojowych w Szpitalu Uniwersyteckim.
"Problemy z odczynnikami do testów, czekanie na wymaz po sześć godzin to dowody jak słaba jest nasza infrastruktura" - wylicza w rozmowie z naszym serwisem doktor. - "Przez ostatnie miesiące rząd zajmował się sam sobą i prowadził naiwną propagandę sukcesu. Decyzje, które teraz są podejmowane, na przykład w sprawie szkolenia pielęgniarek do obsługi respiratorów są spóźnione o co najmniej dwa miesiące" - dodaje.
Reklama
Z jednej strony się nami pogardza, z drugiej straszy
Lekarze są również oburzeni wypowiedzią ministra Jacka Sasina, który stwierdził, że "lekarzom nie chce się wykonywać swoich obowiązków".
"Za bezprawne wydanie 70 milionów na wybory, które się nie odbyły nie ponosi się odpowiedzialności, a jednocześnie ten sam człowiek za obecną sytuację ośmiela się zrzucać odpowiedzialność na lekarzy" - stwierdza doktor Szułdrzyński. Zwraca też uwagę, że jednocześnie przygotowuje się ustawę, która ma zaostrzać kary dla medyków za nawet nieumyślne błędy.
"Z jednej strony się nami pogardza, z drugiej straszy. To może od razu nas pozamykajcie i problem będzie z głowy" - mówi w rozmowie z Life in Kraków, którą transmitowaliśmy na naszym profilu na FACEBOOK-u.
Znaleźliśmy się w dramatycznej sytuacji
Tymczasem wg prognoz już w październiku w Małopolsce może zabraknąć wolnych respiratorów. Wtedy lekarze staną przed dylematem komu pomagać, a komu już nie. W Polsce w przeciwieństwie do innych państw europejskich nie przygotowano procedur na taką sytuację.
Reklama
- To kwestia wykorzystywana do doraźnych celów politycznych i nie ma konsensusu jak powinna wyglądać taka procedura - stwierdza Konstanty Szułdrzyński. Czym zatem będą się kierować lekarze gdy przyjdzie im podejmować tak dramatyczne decyzje?
- Wiedzą medyczną, ustawą o zawodzie lekarza, kodeksem etyki lekarskiej i zasadą, że leczenie ma przynosić więcej korzyści niż szkód. Znaleźliśmy się w dramatycznej sytuacji - podkreśla doktor.
Całą rozmowę z doktorem Konstantym Szułdrzyńskim, Kierownikiem Centrum Terapii Pozaustrojowych w Szpitalu Uniwersyteckim możecie obejrzeć poniżej: