To będzie hit w Prokocimiu i Bieżanowie. Oto po wielomiesięcznej rewitalizacji (od września 2019) pięciohektarowy, piękny park Anny i Erazma Jerzmanowskich wreszcie został oddany do użytku. Spodziewam się jednak, że po kilku deszczowych dniach ruszy kanonada zarzutów dotyczących... nawierzchni alejek.
Reklama
Ale zanim dojdziemy do narzekania, skupmy się na ewidentnych pozytywach. To było ogromne przedsięwzięcie, a efekt jest imponujący. Nowe alejki, nowa infrastruktura parkowa, w zasadzie tylko starodrzew pozostał nietknięty. Zespół pałacowo-parkowy Anny i Erazma Jerzmanowskich to teren zabytkowy, dlatego prace były prowadzone ze szczególnym uwzględnieniem układu architektonicznego, konserwatorskiego (szczególnie zieleni).
To, jak do tej pory, największy teren zielony zrewitalizowany przez Zarząd Zieleni Miejskiej.
Drugie życie fontanny Zina
Największą perełką Parku jest fontanna prof. Wiktora Zina. Przez cale dekady cieszyła oko krakowian na krakowskim Rynku Głównym. W połowie pierwszej dekady XXI wieku, w czasie remontu płyty głównej fontannę rozmontowano i na długich 15 lat schowano w magazynie.
Nie wiem jaką nagrodę należy ustanowić dla tego, kto wymyślił, że fontanna znakomicie wpasuje się w park Jerzmanowskich. Jest wspaniałym uzupełnieniem infrastruktury parkowej i zapewne w upalne dni będzie oblegana.
No to ponarzekajmy...
Nie ma ideału! W szczególności w naszym narodzie. Więc zapewne po sobotnim otwarciu rozpocznie się kanonada zarzutów w kierunku ZZM "dlaczego tak, a nie inaczej". Szczególnie, jak sądzę, nie spodobają się różne nawierzchnie alejek.
Główna jest wyasfaltowana, te boczne mają trzy nawierzchnie. Jest szutrowa z drobnych kamyczków i żółta z jakiegoś dość twardego naturalnego tworzywa. Zapewne w deszczowe dni ta szutrowa będzie przekleństwem dla szpilek, trampek i wszelakiego obuwia "słabszego".
Reklama
Z drugiej strony wytrącony został dyżurny argument marudzących o "betonowaniu miasta". Co jeszcze ? Nasi krakowscy malkontenci będa narzekać, że jest tylko jedno WC (świetnie ukryte), że mało infrastruktury dla najmłodszych i zapewne jeszcze niejedno znajdą.
Ja jednak cieszyłem oko piękną zielenią wchodzącą powoli w barwy jesieni, znakomitymi widokami, kolorami i uśmiechniętymi krakowianami. Naprawdę piękne miejsce!