Może zacznę tak:
Wkrótce karnawał prawie jak w Rio
W Krakowie jest dłuższy i dużo lepszy
Bo ci którzy w tym mieście królewskim żyją
Maseczki noszą póki sezon grzewczy (fragment większej całości)
… oczywiście zdaję sobie sprawę, że rym lepszy – grzewczy nie jest może szczęśliwy, ale prawdziwy. Lepiej by się rymowało lepszy – grzebszy. Z tym, że o ile wiem na razie nie występuje w naszym języku słowo „grzebszy”. Poza tym kojarzyć się może z grzebaniem a to słowo powiązane może być z zakończeniem życia. Co by się kłóciło z powodem noszenia maseczki. Maseczka przecież ma nam życie przedłużyć.
Moja żona pierwsze kroki każdego dnia kieruje w stronę swojego telefonu. Ma tam taką aplikację, która pokazuje w jakim stanie jest powietrze na zewnątrz. I to dokładnie na naszej ulicy! To jest jakiś cud, bo nigdzie w okolicy nie ma stacji pomiaru. Mówi, że skażenie jest obliczane matematycznie. Jak na kobietę, która przez całą szkołę miała kłopoty z matematyką jej wiara w tę naukę jest godna pozazdroszczenia. W tej aplikacji występują jeszcze takie miłe komentarze „siedź w domu” albo „ bywało lepiej”. Kiedy żona mi przeczytała „bywało lepiej” przypomniała mi się historia o tym, jak w restauracji kelner pyta klienta po posiłku „I jak smakowało?” na co pytany odpowiada „jadałem lepiej” a kelner „ale nie u nas”. Więc aplikacji odpowiadam „ale nie u nas”.
Ja maseczki nie noszę. Wychodzę z założenia, że to czego się nawdychałem przez całe życie, kiedy jeszcze nikt smogu nie mierzył, uodporniło mnie na wszystko. Kiedyś jechałem za starym fiatem 125p. Jakiż to był smród! A przecież kiedyś wszystkie samochody tak smrodziły. A Skawina? A Huta? Noszenie maseczki staje się modne. Oczywiście są znawcy, którzy mówią, że maseczka maseczce nierówna. Jedna jest dobra, inna nie spełnia swego zadania. Nikt nie podaje czym to się mierzy.
Kiedyś kluczem do zaufania klienta było określenie „komputerowe”. Komputerowe wyważanie kół. Komputerowo sprawdzone prezerwatywy. Jeśli po użyciu tejże rodziło się dziecko wiedzieliśmy, że jest najlepsze jakie mogłoby powstać, bo sprawdzone komputerowo. Myślę, że gdyby nawet dziś pojawiły się maseczki sprawdzone komputerowo miałyby wzięcie.
Noszenie maseczki ma wiele zalet. Można chodzić byle jak ubranym. Nikt i tak nie będzie wiedział, że ten osobnik w starym dresie to ja. Kiedyś opowiadała mi znajoma jeżdżąca często pociągiem z Krakowa do Katowic, co widziała z okna. W polu stała wielka płyta pilśniowa za którą kryło się dwóch chłopców. Ci chłopcy wywiercili w płycie otwory. Przez górne obserwowali reakcję pasażerów na widok tego, co pokazywali przez dolne otwory. Pokazując części ciała uznane za wstydliwe nie wstydzili się! Bo nie było widać ich twarzy. Czyli zasłonięcie twarzy pozbawia nas wstydu. Można reklamować maseczki tak: „najlepsze maseczki dla nieśmiałych! Sprawdzone komputerowo”.
Przyszedł do mnie kolega w moim wieku. W maseczce. „ Nosisz maseczkę? Cały czas?” – spytałem. „Tak. Nie chcę mieć raka płuc. Zdejmuję ją tylko jak chcę zapalić.” „Ty, który palisz prawie dwie paczki dziennie, nosisz maseczkę, bo boisz się raka płuc?” Kolega zza maseczki odpowiedział: „jeśli dostanę raka od papierosów – trudno, ale nigdy bym sobie nie darował, gdybym go dostał od czystego powietrza”.