Byłem na placyku przy Rydla. Tu przestrzega się reguł obowiązujących w czasie pandemii. Maseczki, odległość między kupującymi, w sklepikach plastikowe ekrany. Pani Od Nabiału powiedziała mi, że dopiero po drugim zdaniu a czasem trzecim rozpoznaje klienta. To przez maseczki. Ma to tę zaletę, że nikt nie jest traktowany specjalnie. Klient kupujący po raz pierwszy jest tak samo traktowany, jak stały klient. Nigdy nie wiadomo kto kryje się za maseczką.
Reklama
W związku z maseczkami wyobraziłem sobie sytuację w banku. Do kasy podchodzi zamaskowany klient. I mówi: „to jest napad”. Na co kasjerka spokojnie: „No akurat. Proszę się cofnąć. Nie poddał pan się badaniu temperatury ciała”. I mocno speszony hipotetyczny złoczyńca odchodzi, widząc, że wszyscy klienci banku są zamaskowani. Gdyby ten mężczyzna napadł na placyku na Panią Od Nabiału, ta by go poprosiła o jeszcze dwa zdania.
Maseczki zmieniają nasz świat.
Za czasów mojej młodości człowieka określało się po dżinsach. Dżinsy były największym obiektem pożądania. W zależności od tego, jaką markę dżinsów się posiadało, stało się na różnych szczeblach drabiny społecznej. Najniżej oceniane były dżinsy polskie „szariki”, najwyżej „lewisy”. Teraz, jak zauważyłem, sytuacja wygląda podobnie z maseczkami. Jedni mają proste chustki, inni maseczki zawodowe z filtrami i bajerami, przeznaczenie których znają tylko oni. Albo i nie. Widziałem nawet maseczkę z brokatu.
Kiedy w telewizji widzę, jak kroczą godnie po korytarzu sejmowym posłowie w czarnych maskach – wiem, że mam do czynienia z ważnymi osobami. A pan prezes siedzi w normalnej prostej maseczce. W ten sposób manifestuje, że nie zwraca uwagi na sprawy doczesne, mając na uwadze dobro narodu. A żaden wirus nic mu nie zrobi. On go ignoruje.
Inaczej sprawy mają się na ulicy. Pokaż mi swoją maseczkę, a powiem ci, kim jesteś. Maseczka odgrywa też swoją rolę w prawach damsko – męskich. W czasach bezmaskowych często o błędzie w wyborze partnera dowiadywaliśmy się dopiero po kilku latach związku. Mówiło się wtedy: „dopiero teraz pokazał lub pokazała jaka (jaki) jest naprawdę. Maska spadła”. A teraz maska spada już podczas pierwszego pocałunku.
Wszystko to przyszło mi do głowy, gdy poruszałem się zamaskowany po placyku. Od Pani Od Nabiału do Pana Od Soków, by jeszcze iść do Pań Od Warzyw. I nagle znalazłem się w miejscu, którego nie znałem. Osłupiałem. Stoi. Takie coś jak zabudowany przystanek. Napisane „Toaleta Samoobsługowa”. Narysowane wizerunki kobiety i mężczyzny. I cena za korzystanie 1 zł.
Dlaczego samoobsługowa?
Czy to oznacza, że wszystkie poprzednie były obsługowe? O ile się orientuję, obsługa polegała tylko na pobieraniu pieniędzy. I ewentualnie sprzątaniu. Przecież nikt nam nie pomagał w korzystaniu z toalety. Podszedłem do urządzenia. I oddaliłem się. Bałem się skorzystać. Peszyło mnie to słowo „samoobsługowa”.
Całe szczęście byłem w maseczce. Nikt nie wiedział, że to ja. Tylko, niestety, ja.
Reklama