Gazeta Wyborcza opisuje przypadek listonosza z placówki nr 4 w Krakowie, który pracował pomimo zakażenia. Mógł obsłużyć około 3,5 tysiąca osób, w tym wielu seniorów.
Reklama
Gazeta powołuje się na innego listonosza, który powiadomił o całej sytuacji. Jego zdaniem zakażony kolega był świadom zagrożenia, gdyż od Wielkanocy z koronawirusem walczy jego żona. Koledzy z pracy są zbulwersowani. Według informatora "Wyborczej", w placówkach pocztowych nie ma zachowanych odpowiednich standardów. Po otrzymaniu informacji, że test listonosza na koronawirusa wyszedł pozytywnie - według relacji pracowników - nie zostały zdezynfekowane pomieszczenia o mający z nim styczność koledzy nie zostali poddani kwarantannie.
Rzeczniczka Poczyty Polskiej Justyna Siwek wyjaśnia Gazecie, że "listonosz nie pracował podczas choroby. Odpowiedzialnie poinformował 17 kwietnia o pozytywnym wyniku swojego testu. Pracownik czuje się dobrze, nie ma objawów choroby". Placówka nr 4 została zamknięta, a o ewentualnej kwarantannie dla pozostałych pracowników ma zdecydować sanepid.
To już kolejny taki przypadek w Krakowie. Wcześniej zakażony listonosz roznosił przesyłki na osiedlu Willowym w Nowej Hucie.
Więcej na ten temat w Gazecie Wyborczej.