Naukowcy z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego przypominają, że również w marcu, podobnie jak w lutym, będzie można podziwiać Wenus, Jowisza i Marsa, jedne z najjaśniejszych i najpiękniejszych obiektów nocnego nieba. I zachęcają: “Zawsze polecamy patrzenie w niebo, gdy tylko pozwala na to pogoda”.
Reklama
Astronomowie wyjaśniają również, że z zapowiadanej przez wiele tygodni w mediach parady planet, która miała być widywana w lutym, a w ostatnim dniu tego miesiąca osiągnąć kulminację poprzez ustawienie się siedmiu planet Układu Słonecznego w jednej linii, tak naprawdę gołym okiem dostrzec możemy właśnie tylko te trzy - Wenus, Jowisza i Marsa. “Mimo wszystko warto patrzeć w niebo, bo taka konfiguracja trzech jasnych planet nie zdarza się każdego miesiąca” - zachęcają naukowcy. Zdarzy się w marcu, gdy łatwo będzie dostrzec Wenus, Jowisza i Marsa, zaraz po Księżycu najjaśniejsze planety na nocnym niebie.
Astronomowie przygotowali też wyjaśnienie, czym są parady planet i dlaczego podziwianie ich w pełnej krasie nie jest łatwe. “Parada planet to nieformalne określenie na zjawisko, w którym kilka planet Układu Słonecznego pozornie ustawia się na niebie w linii. W rzeczywistości są one wtedy uszeregowane w pobliżu ekliptyki, czyli pozornej drogi Słońca na tle nieba. Ekliptyka to tak naprawdę wielki okrąg wyznaczający pewną płaszczyznę – płaszczyznę naszego układu. Właśnie w tej wyróżnionej płaszczyźnie planety obiegają Słońce” - tłumaczą naukowcy.
“Wszystkie planety na niebie leżą zawsze w pobliżu ekliptyki. Czasem jednak część z nich widzimy nocą nad horyzontem, a inna część kryje się pod nim i jest przez to nocą niedostępna do obserwacji. Bywa oczywiście, że planety są nad horyzontem za dnia, ale wtedy nie widać ich przez jasne niebo. Z końcem lutego 2025 roku faktycznie mamy do czynienia z sytuacją, gdy przez krótki czas na wieczornym niebie znajduje się siedem planet Układu Słonecznego – czyli wszystkie poza Ziemią”.
Każda z planet obiega Ziemię na nieco innej orbicie, a ich czasy obiegu także są różne. Merkuremu i Wenus okrążenie Słońca zajmuje odpowiednio 88 i około 250 ziemskich dni, Marsowi dwa ziemskie lata, a Jowiszowi – aż 12 lat. Niektóre z planet powracają więc szybciej, a inne dopiero po znacznie dłuższym czasie w ten sam obszar nieba na tle gwiazdozbiorów. Ta konfiguracja planet wokół Słońca nieustannie się zmienia – nie są one ustawione w jednej linii, a jak gdyby rozsypane wokół niego.
Poszczególne planety „doganiają się” i od czasu do czasu prześcigają. W efekcie może być więc tak, że przez całe miesiące nie widać wieczorem na niebie żadnej z nich. Innym razem widać nocą tylko jedną. Może być i tak jak obecnie, gdy wszystkie planety pojawiają się na wieczornym niebie.
Reklama
“Sprawdźmy po kolei:
W ostatnich dniach lutego zaczął się okres najlepszej widoczności wieczornej Merkurego w całym roku. Saturn jest dla odmiany coraz krócej i słabiej widoczny nad horyzontem, bo zbliża się już coraz bardziej do Słońca, a więc jego blask łatwo ginie w jego promieniach. Gdy Słońce w najbliższych dniach będzie zachodzić, Saturn i Merkury będą zachodzić zaraz po nim, co znacznie utrudni ich obserwacje. Mamy na to tylko kilka minut, i to przy założeniu, że zachodniego horyzontu nie przesłaniają góry lub budynki. Obie planety będą tak czy inaczej widoczne krótko i bardzo nisko nad horyzontem.
Warunki do obserwacji Wenus są nadal bardzo dobre. Świeci ona z dużą jasnością wysoko nad zachodnim horyzontem po zachodzie Słońca. Jest tak jasna, że trudno pomylić ją z czymkolwiek innym.
Mars znajduje się wysoko na niebie i ma charakterystyczną, czerwonawą barwę. Jest dobrze widoczny praktycznie przez całą noc.
Jowisz to także jeden z najjaśniejszych obiektów nieba. Warunki do jego obserwacji są dobre, szukajmy go ponad gwiazdozbiorem Oriona, w pobliżu jasnej, niebieskiej gromady gwiazd o nazwie Plejady. Planeta zachodzi obecnie około 1 w nocy.
Saturn, jak już wspomniano, zachodzi praktycznie wraz ze Słońcem. Szanse na jego dostrzeżenie są małe, a sam widok obecnie niezbyt spektakularny. Pamiętajmy, aby w poszukiwaniach Saturna i Merkurego nie kierować lornetek w okolice tarczy Słońca – grozi to uszkodzeniem wzroku. Obserwacje takie powinny prowadzić osoby doświadczone lub będące pod opieką takich osób.
Uran i Neptun są praktycznie nie do zobaczenia bez dobrej lornetki lub teleskopu. Urana w sprzyjających okoliczności da się dostrzec bez użycia sprzętu optycznego, ale wymaga to perfekcyjnej pogody i wzroku oraz czystego nieba” - czytamy na stronie internetowej Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Dlatego zdecydowana większość “zwykłych” obserwatorów będzie mogła dostrzec tylko trzy wspomniane już planety: Wenus, Jowisza i Marsa. “Ale uwaga: będzie można je podziwiać także w marcu. W praktyce w pogodny wieczór mamy teraz największe szanse na zobaczenie bardzo jasnej Wenus, jasnego Jowisza i nieco słabszego, czerwonawego Marsa. Ich widoczność nie zmieni się za to znacząco z początkiem marca”.