Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Sztuk Pięknych badają audiodeskrypcję muzealną, dzięki której osoby z niepełnosprawnością wzroku mogą "odczytywać" dzieła sztuki. Badacze chcą znaleźć sposób, aby jeszcze bardziej przybliżyć dzieła malarskie niewidomym.
Audiodeskrypcja umożliwia osobom niewidomym dostęp do filmów, programów telewizyjnych czy wystaw, a od niedawna jest także przedmiotem badań naukowych. Takie właśnie badania prowadzi wraz z zespołem dr hab. Agata Hołobut z Instytutu Filologii Angielskiej Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Naukowczyni ocenia, że audiodeskrypcję muzealną warto potraktować raczej jako sztukę słowa niż tekst użytkowy. “Wówczas dostrzeżemy, jak wiele niesie za sobą dodatkowych wartości”.
Audiodeskrypcja muzealna ma ustandaryzowaną strukturę. “Na otwarcie mamy metryczkę, a więc zbiór podstawowych informacji dotyczących konkretnego dzieła. Słuchacz poznaje imię i nazwisko autora oraz tytuł. Potem dokładną albo przybliżoną datę powstania. Dowiaduje się, jakie są wymiary obrazu i w jakiej technice został wykonany. Po takim, powiedziałabym, dość „suchym” wstępie, rozpoczyna się najważniejsza część audiodeskrypcji, czyli opis tego, co widać na obrazie, najpierw w ujęciu ogólnym, a później bardziej szczegółowym” – tłumaczy badaczka i dodaje, że na tym etapie najistotniejszą rzeczą jest trafne oddanie przedstawionych na płótnie elementów wraz ze wskazaniem ich funkcji i wzajemnego położenia.
Często dzieło osadza się również w szerszym kontekście historycznym. Za każdym razem chodzi o to, aby zaplanować opis w taki sposób, by angażował odbiorcę. Nie powinien więc być nudny, niezrozumiały, ani tym bardziej sztampowy. Dodatkowym utrudnieniem jest czas trwania audiodeskrypcji – średnio to zaledwie kilka minut. Tyle musi wystarczyć na przyciągnięcie uwagi słuchacza.
“Uważam, że jest to naprawdę ogromne wyzwanie, szczególnie ciekawe z perspektywy badawczej. Zasady audiodeskrypcji wskazują, że jej podstawową funkcją, opartą na analizie formalnej dzieła sztuki, jest identyfikacja i opis tego, co na obrazie. Nas natomiast zainteresowała możliwość innego spojrzenia na tę praktykę. Potraktowania jej jako próby odzwierciedlenia doświadczeń estetycznych” – wskazuje dr hab. Agata Hołobut - “W końcu obcuje się ze sztuką właśnie po to, aby doznać różnego typu wzruszeń czy zachwytów”.
Badacze chcą ustalić, czy przy tak klasycznie skonstruowanym opisie wywołanie u odbiorcy emocji jest w ogóle możliwe. “Jeśli spojrzymy na audiodeskrypcję wyłącznie jak na tekst użytkowy, to rzeczywiście można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z komunikatem stricte informacyjnym. Można ją jednak potraktować też jako sztukę słowa, co jest moim zdaniem właściwsze, i wówczas dostrzeżemy, jak wiele niesie za sobą dodatkowych wartości” – podkreśla dr hab. Agata Hołobut.
W swoich badaniach, jak informuje, podąża tą drugą ścieżką. Wraz z zespołem przygląda się temu, co upodabnia opis do przekładu i patrzy, jak deskryptorzy wykorzystują narzędzia języka do oddania doświadczenia estetycznego dzieła. To np. często dostrzegalne w audiodeskrypcji wzorowanie kompozycji opisu na kompozycji obrazu, określone zestrojenie głosek, tembr głosu lektora czy dobranie odpowiedniego podkładu muzycznego.
W sposób szczególny interesują ją mechanizmy, które wykorzystują zabieg metafory do nadbudowania dodatkowego doświadczenia. “Weźmy choćby przykład koloru. Można postawić pytanie, czy w percepcji dzieła pomaga używanie takich sformułowań, jak "przytłumiony", "przydymiony" czy "przygaszony", zamiast prostego operowania barwą?” – zastanawia się badaczka i podkreśla, że używanie nazw kolorów w przypadku opisów dla osób niewidomych nie jest niewłaściwe.
Reklama
To celowe działanie, wynikające z przyjęcia założenia, że kolor to nie tylko doświadczenie wizualne, lecz także pojęcie uwarunkowane kulturowo. Bez względu na dostęp do doświadczeń wizualnych, słuchacz będzie kojarzyć czerwień np. z surowym mięsem albo z krwią. Przekładoznawczyni z Instytutu Filologii Angielskiej UJ chce się dowiedzieć, w jaki sposób na poziomie języka, a nawet brzmienia wypowiedzi, można uchwycić efekty osiągnięte przez konkretnych malarzy. Interesujące jest to, czy poprzez stosowanie np. metafor lub specyficzne operowanie gramatyką udaje się oddać to, co dzieje się na obrazach.
Naukowcy do analizy wybrali anglo - i polskojęzyczne audiodeskrypcje, odzwierciedlające pięć kierunków w sztuce: impresjonizm, ekspresjonizm, kubizm, abstrakcjonizm i surrealizm. Decyzja nie była przypadkowa. Chodziło o to, by wybrać style, które będą stanowiły szczególne wyzwanie. O ile bowiem tradycyjne malarstwo figuratywne ułatwia identyfikację przedstawionych przedmiotów, o tyle ruchy awangardowe wymagają od odbiorcy zdecydowanie większego zaangażowania poznawczego.
Dlatego właśnie audiodeskryptorzy muszą sięgać po bardziej twórcze narzędzia pozwalające na ich opis. Można powiedzieć, że samo dzieło niejako wymusza na nich odwołanie się do języka doświadczeń, które są w dużej mierze związane z emocjami. “Zawsze fascynowało mnie to, jak pomysłowo, a jednocześnie konsekwentnie audiodeskryptorzy posługują się metaforą, chcąc przedstawić to, co trudno opisywalne. W jednym z badań przyglądaliśmy się opisom obrazów Marka Rothki i Jacksona Pollocka. O twórczości tego pierwszego można powiedzieć, że jest właściwie barwą na płótnie, a tego drugiego - głównie ruchem na płótnie”- mówi dr hab. Agata Hołobut.
W jednej z części projektu nieocenione będzie doświadczenie jednego z członków zespołu badawczego – kompozytora, dyrygenta i instrumentalisty, Nadima Husniego z Katedry Arabistyki UJ, który odpowiada za to, żeby do zbioru audiodeskrypcji, zawierającego konkretne dzieła malarstwa, dobrać przykłady adekwatnych utworów muzycznych. Naukowcy będą się im przysłuchiwać i dokonywać analizy, starając się modelować ewentualne analogie pomiędzy tym, co muzyczne, a tym, co językowe.
Interpretacją materiału wizualnego zajmie się dr hab. Miłosz Pobiedziński z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a za analizę fonetyczną i prozodyczną audiodeskrypcji będzie odpowiadał językoznawca Szymon Pindur ze Szkoły Doktorskiej Nauk Humanistycznych UJ, który opracował na potrzeby projektu autorski model badań z zastosowaniem uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji.
Jednym z rozpatrywanych dzieł będzie "Gwiaździsta noc" Vincenta van Gogha. To obraz, który doczekał się kilku audiodeskrypcji, stanowił też inspirację dla poetów. Na jego bazie narodził się między innymi wiersz Amerykanki Anne Sexton. Był ponadto impulsem dla francuskiego kompozytora Henri’ego Dutilleux do stworzenia dzieła "Timbres, espace, movement".
“W ogóle malarstwo Holendra stanowi wspaniałe źródło inspiracji do rozmaitych typów ekspresji, zarówno językowej, jak i dźwiękowej. Pamiętam, że opis jego “Irysów” był prezentowany jako jeden z modelowych przykładów audiodeskrypcji dzieł sztuki przygotowanej na potrzeby osób niewidomych” - przypomina dr hab. Agata Hołobut.
W jej ocenie każde doświadczenie jest przekładalne. “Oczywiście, trudniej o to w sztuce prowokacyjnej, która przekracza pewne granice związane choćby ze sferą tabu. W tego typu sytuacjach audiodeskryptorzy muszą wykazać się szczególnym wyczuciem” - mówi badaczka, ale zaznacza też, że niezależnie od stopnia skomplikowania takiego zadania, zawsze znajdzie się sposób pozwalający na wyrażenie doświadczenia estetycznego.