W MIEŚCIE

Wielu kierowców wciąż nie potrafi korzystać z autostrady, „Patrol Autostrady”w akcji

opublikowano: 27 KWIETNIA 2024, 20:49autor: TR WZ
Wielu kierowców wciąż nie potrafi korzystać z autostrady, „Patrol Autostrady”w akcji

Jeśli widzicie pomarańczowy „Patrol Autostrady” lub białe samochody z logo GDDKiA, które niespiesznie jak na osobówki (często między ciężarówkami) jadą prawym pasem lub stoją na pasie awaryjnym, to pracownicy GDDKiA kontrolują stan trasy, sprawdzają stan urządzeń i wyposażenia drogi. To co znajdują, źle świadczy o użytkownikach. Wielu kierowców wciąż nie potrafi korzystać z autostrady.

Reklama:

Prawcownicy GDDKiA patrzą na miejsca, na które przeciętny kierowca czy pasażer nie zwracają uwagi. Przykładowo, wzdłuż autostrady w ekranach są drzwi awaryjne – powinny być zawsze zamknięte. Niestety, są często otwarte – niektórzy traktują je jako „przystanki”, na których mogą poczekać na jadący po nich samochód.

– Przypominamy – na autostradzie wolno się zatrzymywać tylko w wyznaczonych miejscach. Drzwi w ekranach są przygotowane do ewakuacji na wypadek sytuacji awaryjnych – przypomina Monika Skrzydlewska z krakowskiego oddziału GDDKiA. 

Większe porządki na autostradzie są przeprowadzane kilkanaście razy do roku.

– Ale codziennie każdy objazd to okazja do sprzątnięcia trasy. Czego na niej nie ma… Kubki, plastikowe opakowania, dywaniki samochodowe, strzępy opon, styropian, pozostałości ładunku – to tylko te większe i najczęściej spotykane przez nas odpadki. Do tej listy trzeba też dodać szczelnie zapakowane w worki śmieci porzucane na poboczu, przy ekranach, ogrodzeniu, a niekiedy wręcz wyrzucane z samochodu wprost na drogę – wylicza Skrzydlewska.

– Powtarzamy od lat – wyrzucanie jakichkolwiek śmieci z jadącego samochodu to nie tylko głupota i dowód braku kultury osobistej, to poważne zagrożenie na drodze. Kierowca jadący za autem, z którego „wypadają” różne odpadki, może się przestraszyć i zacząć gwałtownie manewrować, co przy dużej prędkości jest ogromnie niebezpieczne. Jego samochód może też zostać uderzony jakimś przedmiotem. To wszystko może doprowadzić do ogromnej tragedii – dodaje. 

Reklama

Inny kłopot to duże zwierzęta, które od czasu do czasu dostają się na autostradę, głównie poprzez łącznice na węzłach.

– Niektóre same wracają na węzeł i dalej na pola, inne musimy łapać lub przepędzać, naprowadzając je do wyjścia z autostrady. Mieliśmy jednak raz szczególnego „gościa” – łabędzia, który nie był w stanie odlecieć z powodu uszkodzonego skrzydła. Miał jednak dość siły, by nie dać się nam łatwo złapać. Udało się to dopiero z pomocą strażaków. Ranny ptak trafił do lecznicy, z której już zdrowy został wypuszczony na wolność – opowiada Monika Skrzydlewska.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności