Kot Hipolit, który przez blisko 20 lat pracował jako dyplomowany kustosz oddziału Muzeum Krakowa, mieszczącego się w Kamienicy Hipolitów przy Placu Mariackim, przeszedł na emeryturę. Nie będzie miał następcy. Historia Hipolita jest wyjątkowa i zdarza się raz na milion, jest niepowtarzalna - mówi portalowi Life in Kraków Michał Hankus, kierownik oddziału Kamienica Hipolitów.
Reklama:
Kot Hipolit ma teraz ponad 20 lat. Mieszka u byłej kierowniczki oddziału Kamienica Hipolitów, ma świetną opiekę i jak na kota w tak szacownym wieku, czuje się całkiem dobrze. Do muzeum trafił przygarnięty przez poprzednika swojej obecnej opiekunki, kierującego wówczas muzealnym oddziałem. Wcześniej błąkał się po jednym z krakowskich osiedli, gdzie znalazła go siostrzenica byłej kierowniczki, a dzisiejszej opiekunki.
Jak już kiedyś pisaliśmy - historia kota i byłej kierowniczki Kamienicy Hipolitów zatoczyła krąg - gdy po raz pierwszy zetknął się ze swoją obecną opiekunką, jej nie śniło się nawet, że będzie pracować w muzeum, do którego trafił Hipolit. A potem latami pracowali razem.
ZOBACZ z Archiwum:
Imię dostał oczywiście od Kamienicy Hipolitów, której gospodarzem, najstarszym pracownikiem i dyplomowanym kustoszem był przez prawie 20 lat. Każdy dzień pracy zaczynał od powitania w drzwiach wchodzącej do pracy kierowniczki. Swobodnie wędrował po muzeum i miał oko na zwiedzających. Lubił eksponaty i umiał się z nimi obchodzić, nigdy żadnego nie zniszczył. Pensję odbierał w jedzeniu, najchętniej w daniach rybnych, szczególnie w krewetkach. Na “opłacenie” jego etatu składali się pracownicy muzeum. Został gwiazdą social mediów i w ten sposób ściągał do Kamienicy Hipolitów jeszcze więcej odwiedzających i robił wśród nich furorę.
Reklama
Ale nie będzie miał następcy. - Nie podejmujemy się możliwości poszukiwania następcy - mówi portalowi Life in Kraków Michał Hankus, kierownik oddziału Kamienica Hipolitów. - Hipolit jest, był, jedyny w swoim rodzaju. Historia Hipolita ułożyła się tak, a nie inaczej, ale, jak dodaje kierownik - kot potrzebuje prawdziwego domu.
- A muzeum to miejsce pracy, tym bardziej obecnie, gdy trwa w nim remont. Jesteśmy w pracy przez jakiś czas i potem wracamy do domów. Kot musiałby zostawać sam… Hipolit od małego był do tego przyzwyczajony, ale nie każdy kot zachowuje się tak samo. Kamienica znajduje się w centrum miasta, bez ogrodu, to też niebezpieczeństwo, bo kot może wyjść niepostrzeżenie i się zgubić lub narazić się na zagrożenia, których dla takiego małego stworzenia jest w centrum miasta wiele. Historia Hipolita jest wyjątkowa i zdarza się raz na milion, jest niepowtarzalna.