Ponad 20 psów, zabranych z krakowskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt na czas mrozów, zostanie w swoich nowych domach na stałe. Do wczoraj do azylu trafiły 24 deklaracje o adoptowaniu “na zawsze” przygarniętych na czas mrozu zwierząt. A to nie koniec, bo niewykluczone, że więcej psów zostanie ze swoimi nowymi opiekunami już na stałe. Poszczęściło się też kotom. Tydzień po akcji Mrozy, podczas poświęconego im Dnia Otwartego, nowe domy znalazło aż 30 z kotów. - To niebywały wynik! - cieszy się Klaudia Adamczyk z krakowskiego azylu.
Reklama
Przypomnijmy: dwa tygodnie temu w ciągu zaledwie czterech dni krakowanie zabrali do swoich domów ponad 130 psów ze schroniska. Dzięki temu opustoszały zewnętrzne boksy azylu i zwierzęta nie cierpiały na mrozie. Żeby ratować psy przed chłodem, krakowianie stali w kolejkach. Odzew na apel o pomoc przerósł wszelkie oczekiwania pracowników schroniska, ale pojawiły się też głosy krytyczne.
Pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Chorzowie napisali w internecie, że zawieszenie procedur adopcyjnych i masowe wydawanie psów “na szybko” przeczy idei adoptowania zwierząt na stałe.
Takie adopcje - również w normalnych warunkach w Krakowie - są obwarowane sporymi wymaganiami, m.in. muszą być poprzedzone spacerami zapoznawczymi, wypełnieniem formularza informacyjnego, czasem przedadopcyjną wizytą pracowników schroniska. Procedura ma przede wszystkim chronić zwierzęta, ale też przygotować do adopcji ich nowych opiekunów. Na czas akcji Mrozy krakowskie schronisko z oczywistych względów z niej zrezygnowało, teraz opiekunowie psów, które chcą je zatrzymać, podpisują umowy adopcyjne a pracownicy schroniska odwiedzą ich z w ramach po adopcyjnych wizyt.
Z kolei Joanna Skrajnowska ze schroniska na Paluchu w Warszawie w rozmowie z krakowską Gazetą Wyborczą argumentowała, że powrót do schroniska będzie dla przygarniętych tymczasowo zwierząt traumatyczny.
Reklama
W odpowiedzi na te opinie, przekazanej portalowi Life in Kraków, opiekunowie zwierząt z krakowskiego azylu napisali, że nie powstała jeszcze żadna inicjatywa, która zadowoliłaby wszystkich. Śledząc pogodę musieliśmy zdecydować się na taki ruch. Wiele z tych zwierząt zostaje już na zawsze w ciepłych domach, a nawet jeżeli ktoś nie zdecyduje się adoptować na stałe, to wraca do nas z kluczowymi informacjami na temat zwierzęcia, co znacznie ułatwi mu późniejszą adopcję, bo będziemy wiedzieć, jak zachowuje się w domu, jak dokładnie reaguje na inne zwierzęta, dzieci etc. Staramy się znaleźć zdecydowanie więcej plusów tej akcji - odpowiadają przedstawiciele krakowskiego azylu.
Kilkanaście psów rzeczywiście wróciło już do schroniska, ale pracownicy podkreślają, że nawet gdyby tylko kilka - kilkanaście zwierząt zostało w swoich nowych domach na stałe, to warto było organizować akcję. I najważniejsze, bo taki był cel - psy nie cierpiały na zimnie.