W piątek wieczorem kilkaset osób protestowało przeciwko atakom Izraela na Strefę Gazy. Izrael przeprowadza obecnie odwetowe ataki po tym, jak bojownicy Hamasu wtargnęli na terytorium Izraela i zamordowali setki przypadkowych osób.
Reklama
Przed pomnikiem Adama Mickiewicza zgromadzili się głównie Palestyńczycy, w tym dużo kobiet i dzieci. Protestujący oskarżali Izrael o holokaust na narodzie palestyńskim, zaprzeczali jednocześnie doniesieniom o bestialstwie członków Hamasu.
"Chcemy wyrazić naszą niezgodę na blokadę Strefy Gazy, która dziś została odcięta od wody, dostaw żywności, prądu i gazu i jest największym więzieniem na świecie pod gołym niebem. Chcemy sprzeciwić się bombardowaniom domów, szpitali, szkół i uniwersytetów. Są to zbrodnie wojenne i jako takie powinny być postrzegane i potępiane" - napisali, zapraszając na protest.
Z Rynku tłum ruszył pod Konsulat Generalny USA na ul. Stolarską.Przemawiający pod konsulatem nazywali państwo Izrael sztucznym tworem.
Data protestu wywołała oburzenie krakowskich środowisk żydowskich, bo Palestyńczycy zorganizowali manifestację w ogłoszonym przez Hamas Światowym Dniu Dżihadu.
Wojna w Izraelu rozpoczęła się 7 października, kiedy państwo zostało niespodziewanie zaatakowane ze Strefy Gazy przez palestyński Hamas. W konflikcie do tej pory zginęło nawet 2,7 tysiąca osób. Liczba ofiar śmiertelnych w Izraelu wzrosła do ponad 1300 i ok. 3 tysięcy rannych. Ministerstwo zdrowia Strefy Gazy przekazało, że 1537 Palestyńczyków jest zabitych, a 6612 rannych.