W akademikach Uniwersytetu Jagiellońskiego brakuje około pół tysiąca miejsc dla chętnych. W tym roku ze względu na rosnące ceny wynajmu mieszkań zainteresowanie akademikami jest większe. Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jacek Popiel w przededniu inauguracji roku akademickiego przedstawił sytuację uczelni.
Rektor podkreślił, że UJ wchodzi w kolejny rok akademicki znów jako najlepsza polska uczelnia (ex aequo z Uniwersytetem Warszawskim w rankingu "Perspektyw"). Podkreślił również, że UJ znajduje się także na liście najlepszych szkół wyższych na świecie, choć jego zdaniem bez zmiany finansowania szkolnictwa wyższego i nauki trudno myśleć o awansie choćby do trzeciej setki najlepszych uczelni światowych.
- Jako rektorzy polskich uczelni nie możemy się zgodzić na to, by wynagrodzenia asystentów niewiele odbiegały od minimalnego wynagrodzenia w polskiej gospodarce. Przyszłość szkolnictwa wyższego jest uzależniona także od zmiany pokoleniowej. Jeśli sytuacja się nie zmieni, trudno nam będzie funkcjonować i myśleć o przyszłości - mówił prof. Popiel.
Dla studentów problemem są miejsca w akademikach. Zainteresowanie akademikami jest większe niż w poprzednich latach. Brakuje nam około 500 miejsc. Jednak dopiero po 4 października okaże się, jaka jest faktyczna sytuacja, bo studenci często rezerwują miejsca w akademikach, ale ostatecznie się w nich nie meldują.
Reklama
Pierwszeństwo w rezerwacji miejsca w akademiku będą mieli studenci pierwszego roku.
- Choć ceny wynajmu komercyjnego w Krakowie poszły znacznie w górę, to w akademikach zarządzanych przez Fundację "Bratniak" na razie pozostają niezmienione i zapewne takie pozostaną przynajmniej podczas pierwszego semestru. Dostępnych jest ponad 3 tysiące miejsc. Problemem jest wciąż brak akademika na kampusie UJ na Ruczaju. Jest to spore wyzwanie inwestycyjne, ale planowane jest wybudowanie w tym rejonie akademika na 400 miejsc – poinformował rektor UJ.