In vitro powinno być powszechnie finansowane z budżetu państwa – podkreślają kandydaci koalicji PSL – Polska 2050. Gdy in vitro było finansowane przez NFZ w latach 2013-2016, skorzystało z niego ponad 17 tys. par i urodziło się z niego ponad 22 tysiące dzieci.
Reklama
- Od kilku lat borykamy się z niżem demograficznym i zmniejszającą się liczbą rodzących się dzieci. Nie stać nas dłużej na to, aby państwo polskie umywało ręce od tego problemu i nie tworzyło programów, które realnie pozwolą na rodzenie się dzieci. In vitro to dziesiątki tysięcy szczęśliwych rodziców i spełnienie ich marzeń o potomstwie, a dla kraju to po prostu rozwój i przyszłość - mówił Rafał Komarewicz (jedynka na krakowskiej liście koalicji PSL – Polska 2050) na wspólnej konferencji z inną kandydatką tej koalicji Małgorzatą Szostak.
- Mam za sobą doświadczenie uczestnictwa w programie in vitro. Pamiętam momenty wielkiej nadziei, przeplatane ogromnym rozczarowaniem. Pamiętam te dylematy czy podejmować kolejne próby. To jest naprawdę ogromne obciążenie psychiczne, dlatego jeżeli można ludzi wesprzeć, chociażby odciążając ich finansowo, to jest to olbrzymia ulga - mówiła Małgorzata Szostak.
W Krakowie funkcjonuje samorządowy program finansowania in vitro. Dzięki temu urodziło się już 32 dzieci. Nadal prowadzone są 62 ciąże. W budżecie miejskim na 2023 r. przeznaczono 1,8 mln zł dla 363 par, ale zdaniem działaczy Polski 2050 to nie samorząd powinien finansować in vitro, lecz budżet państwa.
Podkreślają, że procedura „in vitro” powinna być dostępna według wskazań, z ustawową gwarancją pełnej refundacji kosztów leczenia niepłodności bezpośrednio z budżetu państwa, jako zadanie Ministra Zdrowia.
- Moim celem jest wyrównywanie szans dla tych, którzy ze względów finansowych nie mogą nawet spróbować leczenia metodą in vitro. Tu, z tego miejsca, chciałabym jasno powiedzieć, że wspieranie osób, rodzin, par, starających się o dziecko, będzie moim priorytetem - podsumowała Szostak.