Artystyczne ławki na placu Wolnica wywołały burzliwą dyskusję w Internecie. Nie wszyscy pojęli do czego nawiązują, dlatego krakowskie Muzeum Etnograficzne zaprezentowało zabawki - "tracze", które zainspirowały projektanta artystycznych miejskich mebli.
Reklama
Drewniane ławki stanęły przy siedzibie muzeum parę dni temu. Mieszkańcy chętnie z nich korzystają, ale w internecie pojawiły się też krytyczne opinie. Nie zniechęcają one dyrekcji i pracowników muzeum. "Tych opinii jest niewiele, a ich autorów zachęcam do odwiedzenia muzeum i obejrzenia zabawek, które stały się inspiracją dla autora ławek" - mówi Life in Kraków Monik Dudek, dyrektorka muzeum.
"Cieszę się, że jesteśmy inspiracją. Dzięki temu muzeum wychodzi do ludzi i do miasta, a właśnie tego bardzo chcemy. Muzeum jest opiekunem niezwykłego dziedzictwa, mam głęboko w sercu misję jego prezentowania"- dodaje dyrektorka.
"Tracze" można oglądać od piątkowego popołudnia w Muzeum Etnograficznym przy placu Wolnica. Wystarczy wejść do holu, nie trzeba płacić za bilet.
"Zapraszamy! Ławeczki stoją bardzo blisko budynku, warto usiąść, przyjrzeć się im, a potem obejrzeć zabawkę, do której nawiązują. Siedziałam na jednej z nich, jest bardzo wygodna. Ławki są niecodzienne i przyciągają uwagę. Tak często narzekamy na betonozę, a tu mamy coś przyjaznego i oryginalnego. Dzięki takim działaniom plac zmienia się na korzyść" - przekonuje Monika Dudek.
Co ważne, ławki ustawiono tak, aby do południa ogrzewało je słońce, a po południu, gdy robi się gorąco, chronił cień, rzucany przez budynek muzeum. To także nawiązanie do przeszłości tego miejsca.
"W ratuszu, dzisiejszym muzeum, mieściły się męska i żeńska szkoła dla dzieci żydowskich, choć uczęszczali do niej również chrześcijanie. Ratusz pełnił funkcję aż do wybuchu II wojny światowej. Obok budynku, od wschodniej strony, założono nawet szkolny ogród – „dla nauki, wytchnienia i orzeźwienia” – jak czytamy w archiwalnych dokumentach. Ławki nawiązują do tej idei.” – mówi Katarzyna Piszczkiewicz z Muzeum Etnograficznego.
I dodaje, że ławki pomagają też w nadaniu placu nowego oblicza. "Będą stały tutaj do jesieni, w zależności od pogody do października lub nawet do listopada. Wrócą wiosną. Takie czasowe aranżacje są dobrym sposobem na ożywienie placu. I mniej kosztownym, niż stałe budowle".
Reklama
Kolorowe ławki przypominają odwróconą zębami w dół piłę. Piła to jeden z elementów "traczy", czyli tradycyjnych, ruchomych, ręcznie wykonywanych zabawek, pochodzących z lat 60 - tych ubiegłego wieku. Drewniana zabawka składa się z figurki robotnika i dużej piły, a postawiony na gwoździkach na krawędzi stołu "tracz" imituje ruch przecinania drewna.
Zabawki zainspirowały Olafa Ciruta, absolwenta krakowskiej ASP, projektanta, ilustratora i malarza. Instalacja "Przepływy", jak zatytułował ją autor, ma pokazać w przestrzeni miejskiej, w dużym powiększeniu, wzory i formy, zaczerpnięte z niezwykłych przedmiotów, zgromadzonych w Muzeum Etnograficznym na placu Wolnica. Artystyczne miejskie meble są też przykładem sztuki użytkowej, zachęcającej do korzystania z nich, do odpoczynku i rekreacji.
Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie, którego zbiory zainspirowały instalację ma jedną ze swoich siedzib na placu Wolnica, w dawnym kazimierskim ratuszu. Jego zbiory liczą 80 tysięcy egzemplarzy a archiwalia ponad 220 tysięcy.