Ustawione na placu Wolnica drewniane ławki kolorystyką i wyglądem nawiązują do zabawek z kolekcji krakowskiego Muzeum Etnograficznego, które ma tu swoją siedzibę. Artystyczne miejskie meble nie wszystkim się jednak spodobały.
Reklama
Kolorowe ławki przypominają odwróconą zębami w dół piłę. Piła to jeden z elementów "traczy", czyli tradycyjnych, ruchomych, ręcznie wykonywanych zabawek, pochodzących z lat 60 - tych ubiegłego wieku. Drewniana zabawka składa się z figurki robotnika i dużej piły, a postawiony na gwoździkach na krawędzi stołu "tracz" imituje ruch przecinania drewna.
Zabawki zainspirowały Olafa Ciruta, absolwenta krakowskiej ASP, projektanta, ilustratora i malarza. Instalacja "Przepływy", jak zatytułował ją autor, ma pokazać w przestrzeni miejskiej, w dużym powiększeniu, wzory i formy, zaczerpnięte z niezwykłych przedmiotów, zgromadzonych w Muzeum Etnograficznym na placu Wolnica. Artystyczne miejskie meble są też przykładem sztuki użytkowej, zachęcającej do korzystnia z nich, do odpoczynku i rekreacji. Ale w internecie "zawrzało" i mamy wysyp komentarzy krytykujących ich wygląd.
Barwne ławki - tracze mają siedziska z klejonego modrzewia i nasycone, głębokie kolory. Na placu stanęło ich siedem, dwie z oparciami, pięć bez, a w skład instalacji wchodzi też "czochraniec", czyli szerokie siedzisko, pokryte imitacją trawy. Taki mebel jest już znany krakowianom - rok temu stał na placu Wolnica i cieszył się sporym powodzeniem, a tego lata czochrańca ustawiono również na skwerze u wylotu ul. Bonifraterskiej i Bocheńskiej. Mieszkańcy polubili, "czochrańca", ławka często jest zajęta.
"Czochraniec" i barwne ławki inspirowane zabawkami z kolekcji muzeum to kolejny etap zmian, zahodzących na placu Wolnica. Dzięki nim plac ma się stać miejscem bardzej przyjaznym i spokojnym, sprzyjającym odpoczynkowi.