Niebieskie słupy, które mijają np. rowerzyści zmierzający z Krakowa do Tyńca służą… geodetom. „Jest to polowy wzorzec długości służący do sprawdzania sprzętu geodezyjnego – wyjaśnia prof. Tadeusz Szczutko z AGH.
Charakterystyczne instalacje usytuowane są na koronie wału wiślanego, na wysokości dawnej wsi Bodzów, około 6 km w górę rzeki od centrum miasta.
Oznaczone w terenie punkty pomiarowe składają się na bazę testową „Wisła”. Jest ona częścią Geodezyjnego Laboratorium Metrologicznego, należącego do Wydziału Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska AGH w Krakowie.
Odległości pomiędzy słupami tworzą polowy wzorzec długości, który stanowi referencję do testowania poprawności działania instrumentów pomiarowych używanych przez geodetów.
– Mówimy o dokładności na poziomie dziesiątych części milimetra. Najlepsza pogoda do pomiarów to temperatura około +15°C, ciśnienie stałe i zachmurzenie. Wówczas wyniki nie są zakłócone przez wibracje powietrza – wyjaśnia prof. Tadeusz Szczutko, opiekun stacji.
Reklama
Infrastruktura umożliwia również testowanie specjalistycznych odbiorników GNSS (ang. Global Navigation Satellite Systems). Początki bazy testowej „Wisła” sięgają 1981 r., kiedy w obecnej lokalizacji powstały pierwsze instalacje. Wcześniej AGH użytkowała bazę złożoną z punktów ziemnych, która znajdowała się na krakowskich Błoniach.
Nowa baza w Bodzowie, która ją zastąpiła, działała od 1982 do 1995 r. Kres położyły jej prace związane z modernizacją i uszczelnianiem wału, kiedy należąca do niej infrastruktura została zdemontowana. W 1997 r. baza została odbudowana w obecnym kształcie. Na całą infrastrukturę składa się 20 słupów, których rząd ciągnie się na długości 1230 m.
Jej opiekun zwraca uwagę, że wybrana lokalizacja jest modelowa, jeśli chodzi o miarodajność prowadzonych pomiarów: – Po pierwsze, dysponujemy tu prostoliniowym i płaskim odcinkiem, który trudno byłoby znaleźć gdzie indziej. Po drugie, nie występują w tym miejscu zewnętrzne źródła zakłóceń, co jest szczególnie istotne w trakcie pomiarów z wykorzystaniem GPS – mówi profesor..
Charakter prowadzonych w bazie prac zmienił się jednak na przestrzeni lat. Odbiorniki GPS wypierają powszechnie niegdyś używane dalmierze. – Obecnie badamy kilka egzemplarzy rocznie, wcześniej było ich kilkanaście. Teraz firmy wykonujące pomiary geodezyjne uzbroiły się w odbiorniki GPS, które relatywnie staniały. Dalmierzy używa się dziś tylko w terenie trudnym, np. w górach, gdzie sygnał GPS jest silnie zakłócony, albo w kopalniach – dodaje prof. Tadeusz Szczutko.