Do tragicznego zdarzenia doszło w czwartek około godziny 14:25. Młody człowiek z wysokości kilkunastu metrów wpadł do Wisły z mostu nad stopniem wodnym Dąbie.
Reklama
Zdarzenie zauważył policjant z komisariatu VII asp. sztab. Mariusz Morawski, który był wówczas po służbie i przejeżdżał tym mostem na rowerach z dziećmi. Zadzwonił na numer alarmowy po czym zszedł po drabinkach na niższą partię zapory gdzie odnalazł koło ratunkowe.
Rzucił je tonącemu, następnie przywiązał do instalacji zapory i sam wskoczył do rzeki. Tonącego nastolatka zaholował w pobliże zapory. Tam pomógł mu przechodzień i razem wyciągnęli małoletniego z wody na betonową część zapory i zaczęli udzielać pierwszej pomocy poszkodowanemu.
Na miejscu szybko zjawili się strażacy i policjant z komisariatu wodnego oraz załoga karetki pogotowia, która prowadziła reanimację nastolatka. Nieprzytomnego chłopca w ciężkim stanie przetransportowano do szpitala.
Poszkodowany to 14-letni obywatel Ukrainy. Na miejscu zjawili się wkrótce także jego rodzice. Policja wyjaśnia okoliczność zdarzenia, ale wstępne ustalenia nie wskazują by ktokolwiek przyczynił się do upadku nastolatka, który przed zdarzeniem - jak relacjonowali świadkowie - przeszedł sam na drugą stronę barierek mostu.