"Szpital to nie kościół! Lekarz to nie ksiądz!" — pod takimi hasłami protestowali przed szpitalem przy Siemiradzkiego w Krakowie członkowie inicjatywy "Dość milczenia". Protestują w związku z planami nadania oddziałowi dla noworodków imienia dr Wandy Półtawskiej.
Reklama
Uroczystość nadania imienia ma się odbyć w piątek z udziałem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Lewicowi aktywiści uważają, że wybór Półtawskiej na patronkę oddziału to „skandal”. "Zaciekła antyaborcjonistka, homo i transfobka, przeciwniczka antykoncepcji i in vitro — to nie jest dobry wybór!" — argumentują.
Nowy oddział noworodkowy, w szpitalu na Siemiradzkiego jako trzeci w Krakowie otrzymał 3. poziom referencyjności. To daje możliwość opieki nad wcześniakami urodzonymi przed 31. tygodniem ciąży, a także noworodkami z wadami lub chorobami genetycznymi płodu.
Dyrekcja placówki zapowiada, że na otwarciu pojawi się minister zdrowia Adam Niedzielski oraz prof. Ryszard Lauterbach, konsultant wojewódzki ds. neonatologii.
Na uroczystość zaproszono także lekarkę dr Wandę Półtawską, bo szpital chce, by nowy oddział nosił jej imię. Wybór budzi sprzeciw, bo 101-letnia przyjaciółka Jana Pawła II to zagorzała przeciwniczka antykoncepcji, aborcji oraz in vitro.
Reklama
Według Półtawskiej "rozwody, antykoncepcja i aborcja to patologie", że "istnieją badania i dowody na to, że w małżeństwach, które stosują antykoncepcję, kłótnia i nerwice bywają częste". Jej zdaniem aborcja czy środki antykoncepcyjne są „gorsze niż holocaust II wojny światowej". Znana jest także jej radykalna postawa wobec procedury zapłodnienia pozaustrojowego.
Aktywiści przypominają też wypowiedź dyrektora szpitala Antoniego Marcinka, który mówił, że „lekarz jest narzędziem Boga”.
— Jeżeli dyrektor twierdzi, że jest narzędziem w rękach Boga, a nie osobą, która podejmuje decyzje zgodne z wiedzą medyczną, to usługi świadczone w takim szpitalu są wątpliwej jakości — mówiła w rozmowie z Onetem organizatorka pikiety Katarzyna Wójtowicz. Kolejny protest zapowiedziano na piątek.