Jeszcze w tym roku obiekty, które zachowały się po pożarze miejskiego archiwum mają zostać przywrócone do pełnej funkcjonalności. Prokuratura wciąż prowadzi śledztwo w sprawie pożaru do jakiego doszło dokładnie dwa lata temu, ale spiskowe teorie się nie potwierdziły.
Reklama
Budynek Archiwum Miasta Krakowa spłonął w lutym 2021 roku, gaszenie archiwum trwało 12 dni, w akcji uczestniczyło w sumie prawie 700 strażaków. Przy ulicy Na Załęczu znajdował się budynek administracyjny, a także trzy hale, w których magazynowano dokumenty. Po pożarze dwie z nich zostały rozebrane zgodnie z zaleceniami nadzoru budowlanego.
Trzecia nie uległa całkowitemu zniszczeniu. Przetrwał też wspomniany budynek administracyjny. W tym roku mają zostać przywrócone do pełnej funkcjonalności.
Śledztwo w sprawie pożaru ciągle prowadzi krakowska prokuratura. Do tej pory cztery osoby usłyszały zarzuty.
Reklama
Według śledczych współodpowiedzialnymi za pożar byli dwaj pracownicy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, strażak oraz biegły, który wydawał opinię w sprawie zabezpieczeń przeciwpożarowych budynku. Według śledczych poświadczyli nieprawdę w dokumentacji budowy archiwum.
Żadna z czterech osób, które już usłyszały zarzuty, nie przyznała się do winy. Podejrzanym grozi do 5 lat więzienia. Prokuratura nie znalazła dotąd żadnych dowodów świadczących o celowym podpaleniu.