Ponad 8 miliardów zł na wydatki, planowane dochody tylko niespełna 7 miliardów. Radni przyjęli przyszłoroczny budżet Krakowa. Jeszcze nigdy deficyt miasta nie był tak wielki.
Reklama
Za przyjęciem budżetu głosowali radni PO, Nowoczesnej i prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków, przyszłoroczny plan wydatków poparła też dwójka radych PiS. W sumie za przyjęciem budżetu było 27 radnych, troje wstrzymało się od głosu.
Mimo że uchwała przeszła zdecydowaną większością, przyszłoroczny plan wydatków miasta był w radzie powszechnie krytykowany. Dominik Jaśkowiec z PO stwierdził, że to „zdecydowanie najgorszy budżet, nad jakim głosował”, radny dodał też, że „w mieście bal na Titanicu wciąż trwa”.
„To jest bardzo zły budżet. Naprawdę trzeba by było napisać budżet od nowa” mówił podczas sesji Michał Drewnicki z PiS. Radni Prawa i Sprawiedliwości zarzucali władzom Krakowa, że od lat zadłużają miasto.
Reklama
Usłyszeli w odpowiedzi, że gdyby nie rząd PiS deficytu w ogóle by nie było. Andrzej Hawranek z PO przypomniał, że zmiany podatkowe ograbiły Kraków z 700 milionów, a do edukacji, teoretycznie finansowanej z budżetu państwa, dopłacamy prawie miliard złotych rocznie.
Zdecydowanie najwiecej pieniędzy (ponad 6,3 mld) pochłoną w przyszłym roku wydatki bieżące miasta. W strukturze wydatków bieżących największy udział będzie miała, niezmiennie, edukacja i wychowanie (32,2 proc.), a kolejne miejsca zajmą transport i łączność (13,3 proc.), gospodarka komunalna i ochrona środowiska (10,2 proc.), pomoc społeczna (6,6 proc.).
Ze względu na ogromne kłopoty finansowe w przyszłym roku w Krakowie nie będzie żadnych nowych dużych inwestycji, zrealizowane mają natomiast być te już rozpoczęte, między innymi przebudowa ul. Królowej Jadwigi, al. 29 Listopada i tramwaj do Górki Narodowej.