Wkrótce będzie można sprawdzić, gdzie pod Wawelem pompa ciepła ma sens, a gdzie skazani jesteśmy na MPEC, ewentualnie Tauron.
Reklama
Bo przecież nie wszędzie da się doprowadzić rury ciepłownicze... Poza tym pompy ciepła mogą być znacznie bardziej opłacalne. Nie tylko dla domków jednorodzinnych, ale też budynków użyteczności publicznej, a nawet całych osiedli.
Na razie instalacji wykorzystujących podziemne ciepło w Krakowie jest jak na lekarstwo. Zmienić ma to unijny program geotermalny dla Europy środkowej. Naukowcy z AGH opracowują właśnie mapę dostępności i możliwości wykorzystania źródeł w stolicy Małopolski. Pokaże ona, w których rejonach miasta można kopać studnie, jak głęboko wiercić, jakie skały znajdują się w podłożu. Efekt? Za projekt i wykonanie instalacji inwestor zapłaci mniej.
Oprócz tego ma powstać portal internetowy, na którym eksperci radzić będą, jak najlepiej zaplanować inwestycje (nie tylko te duże) w odnawialne źródła energii. Ma być łatwo, prosto i najtaniej, jak się da.
Bo teraz, to właśnie cena instalacji jest największym problemem. Zamontowanie pompy ciepła w domku jednorodzinnym kosztuje kilka razy więcej, niż tradycyjnego systemu ogrzewania. Fakt – wydatek zwraca się po kilku, kilkunastu latach (szczególnie, że pompa może być wykorzystana nie tylko do grzania, zasila też klimatyzację) ale na początek trzeba wyłożyć kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Reklama
Mapa dostępności płytkiej geotermii (z takiej korzystają pompy ciepła) w Krakowie i ekspercki portal mają być gotowe do połowy 2019 roku. Oprócz Krakowa w unijny program GeoPLASMA-CE zaangażowały się między innymi Wiedeń, Bratysława i Ljubljana. W sumie w pilotażu uczestniczy 11 partnerów z 6 państw środkowej Europy.