Abp Marek Jędraszewski sprawując Mszę św. w godzinie W” w bazylice Mariackiej w Krakowie porównał Powstanie Warszawskie do wojny w Ukrainie. Jego zdaniem mamy analogię do sytuacji, kiedy to jeden okupant okrutnie i bezwzględnie walczył z Polakami, a drugi z obojętnością patrzył na płonącą Warszawę. Kto zdaniem metropolity jest w przypadku Ukrainy tym „drugim okupantem”?
Reklama
W homilii arcybiskup Jędraszewski podkreślił, że dla chrześcijan dramatyczne dni i godziny z 1944 roku wpisują się w jeszcze jeden dzień i w jeszcze jedną godzinę – w Wielki Piątek i godz. 15.00, gdy na krzyżu na Golgocie Jezus oddał ducha.
– Dnia 1 sierpnia o godz. 17.oo stajemy wszyscy na baczność, aby ciągle na nowo odkrywać tę prawdę, że polskiej tożsamości nie da się zrozumieć bez Chrystusa i bez chrześcijaństwa – mówił metropolita krakowski
Arcybiskup zwrócił uwagę, że w tym roku, 1 sierpnia o godz. 17.00 Polacy stają na baczność, aby w sposób szczególny pamiętać także o walczącej Ukrainie – „już raz zdradzonej przez aliantów w 2014 roku, a teraz zdradzanej przez tych, którzy w głębi swych cynicznych, pozbawionych sumienia umysłów pragną tylko jednego: aby Ukraińcy przestali się bronić, aby zrezygnowali z własnej narodowej niepodległości, aby stali się ludem niewolników i aby jak najszybciej można było na nowo podjąć intratne interesy z imperialną Rosją”.
Reklama
Według Jędraszewskiego dzisiejsza sytuacja Ukrainy nasuwa gorzkie wspomnienia z Powstania Warszawskiego, „kiedy to jeden okupant okrutnie i bezwzględnie walczył z Polakami, a drugi z obojętnością patrzył na płonącą Warszawę, cynicznie czekając na to, aby najwspanialsi synowie i córki Polski zginęli wraz ze swoją stolicą.”
Nie wyjaśnił jednak, kto w przypadku Ukrainy jest tym „drugim okupantem”.
