Na ulicy Limanowskiego mężczyzna ni stąd, ni zowąd zaczął bazgrolić flamastrem ogrodzenie na przystanku tramwajowym. Gdy został zatrzymany przez strażników miejskich, pokornie przyjął mandat i "zachęcony" przez funkcjonariuszy zabrał się za czyszczenie.
Reklama
Wandala zarejestrowała telefonem czekająca na tramwaj kobieta. Następnie powiadomiła patrolujących ulicę funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Wskazała mężczyznę, informując, że to właśnie on kilka minut wcześniej dewastował flamastrem pobliskie ogrodzenie.
Gdy strażnicy udali się do mężczyzny i poinformowali go o zgłoszeniu, przyznał się do zarzucanego mu czynu i bez dyskusji przyjął nałożony na niego mandat. - Najbardziej cieszy jednak fakt, że ,,zachęcony” przez funkcjonariuszy do działania, zakupił środki czystości i osobiście usunął napisy - infomuje Straż Miejska.