"Gwałt to zbrodnia wojenna" od takim hasłem Strajk Kobiet zorganizował protest przed rosyjskim konsulatem w Krakowie.
Reklama
„Stanęłyśmy i stanęliśmy pod konsulatem rosyjskim, by zaprotestować przeciw gwałtom wojennym. Kobiety, mężczyźni, dzieci, a nawet niemowlęta są gwałcone przez żołnierzy rosyjskich, niejednokrotnie na oczach rodziny. Te osoby będą mierzyć się z podwójną traumą do końca życia - doświadczyły wojny i gwałtu.” – podkreślały organizatorki z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Protestujący domagali się również dla zgwałconych kobiet godnej opieki medycznej w Polsce, w tym aborcji.
Reklama
"W Polsce fundamentaliści religijni - obsadzeni w parlamencie i rządzie - utrudniają dostęp do zabiegu przerwania ciąży, choć aborcja z gwałtu jest w Polsce legalna. I powinna być wykonywana w polskich szpitalach, na NFZ, bezpłatnie. Zamiast tego Kaja Godek czeka z ulotkami, w których przekłamuje i tak trudną już sytuację prawną w Polsce, a Ukrainki poddawane są u nas podwójnej wiktymizacji, czyli powtórnie muszą przeżywać traumę gwałtu wojennego, poprzez polskie procedury utrudniające im zabieg usunięcia ciąży" – podkreślały organizatorki.
Protest w Krakowie nawiązywał do akcji, którą jako pierwsze zorganizowały Estonki. Otoczyły Ambasadę Rosji w Tallinie, w czarnych workach na głowie, ze spętanymi z tyłu rękoma, umazane sztuczną krwią.