Dotychczas małopolskie szpitale udzieliły pomocy ok. 500 osobom z Ukrainy, głównie dzieciom. Były to przypadki nagłe lub kontynuacja leczenia rozpoczętego na Ukrainie. Do Szpitala Uniwersyteckiego trafiły również osoby z Kijowa z ranami postrzałowymi.
Reklama
Jak już informowaliśmy w niedzielę po południu na lądowisko Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie doleciał wojskowy śmigłowiec medyczny z rannymi z Kijowa.
– Czteroosobowa rodzina, której udzieliliśmy wsparcia, doświadczyła tego najbardziej brutalnego wymiaru wojny. Dwie kobiety (matka i córka – w wieku 42 lata i 16 lat) doznały obrażeń wewnętrznych i złamań podczas ostrzału. Na szczęscie nie ma bezpośredniego zagrożenia życia tych osób. Ojcu i młodszemu dziecku zapewniliśmy noclegi – opisuje wojewoda małopolski Łukasz Kmita.
– Szpital Uniwersytecki od dłuższego czasu udziela pomocy osobom z Ukrainy. Wczorajszy transport jest pierwszym transportem osób, które są ofiarami wojennymi. Do tej pory opieka Szpitala skupiała się na tym, aby udzielać wsparcia medycznego osobom, które przyjechały do nas z Ukrainy. To była m.in. kontynuacja leczenia onkologicznego na Oddziałach Onkologii i Hematologii. W tym momencie mamy pierwszych pacjentów, którzy bezpośrednio są ofiarami działań wojennych – relacjonuje dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski.
Reklama
Do szpitali pediatrycznych trafiają dzieci z poważnymi ranami wojennymi. – To niewątpliwie wymaga od całego personelu medycznego zaangażowania i dobrej organizacji, bo jest wiele wyzwań - podkreśla dyrektor naczelny Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie dr hab. Wojciech Cyrul, prof. UJ.
W 5 Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką przygotowano specjalną poradnię dla osób z Ukrainy (szczegóły TUTAJ). Przyjmowane są też porody kobiet, które uciekły z Ukrainy. Tak zdarzyło się to ostatnio np. w krakowskim Szpitalu im. S. Żeromskiego.
Reklama