Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią w krakowskim kuratorium zjawiły się dziś posłanki i posłowie Koalicji Obywatelskiej, by przeprowadzić poselską kontrolę. Kurator Barbary Nowak nie zastali, ponieważ w związku z podejrzeniem zakażenia koronawirusem miała przejść na pracę zdalną. Tyle tylko, że nie odbiera telefonów i nie ma z nią żadnego kontaktu. W kuratorium nie było też jej zastępcy ani żadnego dyrektora.
Reklama.
Kontrola, w której biorą udział posłanki Krystyna Szumilas, Katarzyna Lubnauer oraz posłowie Aleksander Miszalski i Marek Sowa dotyczy rzekomych, masowych skarg rodziców na obecność w szkołach organizacji pozarządowych, które „mają deprawować dzieci”.
Te rzekome skargi są przedstawiane jako powód wprowadzenia tzw. Lex Czarnek, czyli ustawy, która da kuratorom oświaty możliwość ograniczania suwerenności szkół i blokowania tego rodzaju zajęć.
Już podczas poprzedniej kontroli poselskiej 18 stycznia okazało się, że w ciągu ostatnich lat wpłynęło ledwie 6 skarg od rodziców, a kuratorium przeprowadziło tylko 9 kontroli w sprawie zajęć organizowanych w szkołach przez organizacje pozarządowe.
Dziś posłowie chcieli otrzymać protokoły z tych kontroli, ale kurator Nowak zostawiła wiadomość w sekretariacie, że podejrzewa u siebie koronawirusa i przechodzi na pracę zdalną.
Reklama
.
- Jak najbardziej rozumiemy możliwość pracy zdalnej, ale z panią kurator nie ma żadnego kontaktu. Nie na tym polega praca zdalna, że siedzi się w domu i nic nie robi. W dodatku nie ma ani jej zastępczyni, ani żadnego dyrektora, który przekazałby nam dokumenty. Kurtorium jako urząd nie pracuje – mówił poseł Sowa na konferencji prasowej przed kuratorium.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej w całym kraju zbierają informacje o rzekomych masowych skargach rodziców. Wszędzie jest podobnie: liczba skarg jest znikoma.
- Kurator Nowak jest pisowskim fanatykiem. W imię zakłamanej ideologii narzuca swoją narrację, która nie ma nic wspólnego z zagrożeniami i tym, co dzieje się w szkołach. Jako rodzice nie zgadzamy się na lex Czarnek, ponieważ nie chcemy, by fanatycy religijni decydowali o wychowaniu naszych dzieci – mówił poseł Sowa.
Reklama
.
- Obiecałyśmy pani prezydentowej Agacie Kornahauser-Dudzie, że przedstawimy dowody, że nie ma podstaw do wprowadzania lex Czarnek. I właśnie to robimy – dodała posłanka Katarzyna Lubnauer.