W geście solidarności z osobami przebywającymi na granicy polsko-białoruskiej po zmroku kładka o. Bernatka został podświetlona na zielono. Tym samym Kraków przyłączył się do akcji „Matki na granicę. Miejsce dzieci nie jest w lesie!”. Na granicy dochodzi do drastycznych zdarzeń, a polscy pogranicznicy siłą wypychają na Białoruś nawet kobiety w ciąży.
Reklama
– Zielone światła świecą się w oknach Podlasia jako sygnał gotowości do pomocy, do ratowania życia ludzi. Udział lokalnych samorządów pokaże, że małe ojczyzny kultywują polską gościnność, a prawa człowieka i los uchodźców są dla nich ważne – apelują organizatorzy i zachęcają dodatkowo krakowian do zapalenia w sobotę w oknach zielonego światła.
"Traktujemy ten gest jako symbol wsparcia dla osób w kryzysie, zmuszonych do uchodźstwa z własnego kraju, poszukujących bezpiecznej przystani i sprzeciw wobec tragicznej sytuacji na granicy" - czytamy w komunikacie Urzędu Miasta.
Reklama
.
Na polsko - białoruskiej granicy od tygodni trwa kryzys humanitarny. Z wyziębienia i wyczerpania po polskiej stronie zginęło już kilka osób. Polska Straż Graniczna siłą i bezprawnie wypycha imigrantów na białoruską stronę. Dochodzi do drastycznych sytuacji.
Przykładem 29-letnia Kongijka, którą polscy mundurowi złapali za ręce, nogi i przerzucili nad drutami granicznymi. „Jak worek ze śmieciami”. Była w 2,5 miesiącu ciąży z widocznym już brzuchem. Dwa dni później ją straciła. W lesie na granicy zaginął też jej mąż