Słynny pediatra z Dziecięcego Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu prof. Mikołaj Spodaryk wraca do pracy. Wiele wskazuje na to, że jego wcześniejsza rezygnacja była efektem krytycznej oceny dyrektora szpitala.
Reklama
O trudnej sytuacji w szpitalu w Prokocimu media informują od paru tygodni. Z końcem września wypowiedzenia złożyło aż 26 lekarzy, co w konsekwencji może doprowadzić do zamykania niektórych oddziałów i przenoszenia dzieci do innych placówek. Wypowiedzenia zaczęły się od Spodaryka, jednego z najbardziej znanych lekarzy z dziecięcego szpitala.
W rozmowie z Life in Kraków Katarzyna Pokorna-Hryniszyn rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie - Prokocimiu mówiła, że powodem złożenia wypowiedzeń są zbyt niskie płace, a na podwyżki zadłużony na 40 milionów złotych szpital nie może sobie pozwolić.
Dopytywana o inne motywy, jakimi kierowali się skladający wypowiedzenia lekarze, rzeczniczka szpitala wykluczyła konflikt z dyrektorem placówki. Jej zdaniem prof. Krzysztof Fyderek właśnie w geście solidarności z lekarzami zrezygnował z funkcji dyrektora.
Reklama
Tyle tylko, że swój powrót do pracy w Prokocimiu prof. Spodaryk uzasadnił właśnie rezygnacją dyrektora - On odchodzi, ja wracam. To był mój protest przeciwko takiemu zarządzaniu. - powiedział Mikołaj Spodaryk Gazecie Wyborczej.