Studenci medycyny, pielęgniarstwa, ratownictwa medycznego i innych kierunków medycznych protestowali w sobotę w Krakowie przeciwko warunkom pracy, jakie czekają ich po ukończeniu studiów. Wsparli tym samym trwający od miesiąca protest pracowników ochrony zdrowia.
REKLAMA
Kilkudziesięciu młodych ludzi zebrało się przed Muzeum Narodowym a następnie przeszło na Rynek Główny. - Ten system nie funkcjonuje, rozsypuje się na naszych oczach - mówił Sebastian Goncerz z inicjatywy Młodzi Solidarnie z Protestem Medyków.
Przykładem upadku systemu opieki zdrowotnej dla protestujących jest sytuacja w największym szpitalu pediatryczny na południu Polski. - W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu złożyło wypowiedzenia 26 specjalistów i sam dyrektor. Bo zwyczajnie nie mają już siły tak pracować..Nie da się tak pracować w systemie, który zabija: lekarze żyją krócej niż przeciętny Polak - mówił Sebastian Goncerz.
Reklama
Protestujący zwracali również uwagę, że połowa ratowników medycznych w kraju jest zatrudniona na umowach śmieciowych, a ich zarobki netto są poniżające. Studenci chcieli wesprzeć warszawski protest medyków, którzy od miesiąca nie mogą porozumieć się z rządem.