W krakowskich szpitalach brakuje miejsc dla dzieci z infekcjami. Jak informuje Gazeta Wyborcza przyczyną nie jest COVID, ale inne choroby wirusowe.
Reklama
Według lekarzy mamy obecnie infekcje przesunięte z okresu wiosennego, które skumulowały się teraz z tymi jesiennymi. Lockdown i nauka zdalna ograniczały wcześniej również transmisję innych wirusów. Chodzi o choroby przechodzące w zapalenia oskrzeli czy płuc.
Na SOR Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie trafia dziennie ok 70 dzieci, prawie cztery razy tyle co zwykle. Problem zaczął się już z końcem sierpnia. Chore dzieci są odsyłane do Wadowic, Myślenic, Bochni.