Prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego do spraw dydaktyki, profesor Armen Edigarian udzielił upomnienia rektorskiego za "naruszenie godności studenta", którego miał się dopuścić Franciszek Vetulani poprzez oplucie pomników tzw. żołnierzy wyklętych: Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” oraz Józefa Franczaka „Lalka”, a także poprzez publikację nagrania z tego zajścia w mediach społecznościowych. To najłagodniejsza regulaminowa kara.
Reklama
24 lutego 2021 r. w parku Jordana Vetulani (wnuk śp. profesora Jerzego Vetulaniego) opluł znajdujące się tam pomniki Zygmunta Szendzielarza i Józefa Franczaka, a następnie w dniu 1 marca 2021 r. umieścił film ukazujący to wydarzenie na swoich publicznie dostępnych profilach w mediach społecznościowych Facebook, Twitter, Instagram i YouTube.
Student tłumaczył, że kierował się wyniesionymi z domu rodzinnego pobudkami patriotycznymi i troską o prawdę historyczną, a radykalizm jego działania został podyktowany chęcią pobudzenia do szerszej debaty na temat polityki historycznej.
"Według ustaleń historycznych tak „Łupaszka” jak i „Lalek”, których popiersia oplułem, czczeni przez polityków obozu rządowego oraz IPN, byli zbrodniarzami wojennymi. Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” jako dowódca 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej ponosi odpowiedzialność za popełnioną w czerwcu 1944 roku zbrodnię w Dubinkach, w której śmierć poniosło co najmniej 68 osób narodowości litewskiej. Z tej liczby 75% stanowiły kobiety i dzieci. „Lalek” w czasie okupacji niemieckiej zastrzelił dwóch żydowskich partyzantów. Uczestniczył w najściu, ograbieniu i brutalnym pobiciu dwojga Polaków ukrywających Żydów, wymuszał na nich wydanie ukrywanych przez nich polskich obywateli pochodzenia żydowskiego. A według relacji swojego towarzysza broni miał także wydać niemieckim okupantom żydowskiego krawca, Szmula Helfmana" - wylicza Franciszek Vetulani.
Reklama
Rzecznik dyscyplinarny UJ określił czyn Vetulaniego jako "przewinienie dyscyplinarne mniejszej wagi”, a prorektor ukarał studenta jedynie upomnieniem.
"Mimo to czuję złość, rozgoryczenie i niezgodę na wymierzony wobec mnie środek represyjny. Uważam, że mój czyn w ogóle nie powinien był zostać ukarany, jak i w ogóle nie powinien był być przedmiotem postępowania dyscyplinarnego na uczelni." - podkreśla student. - Decyzja prorektora Armena Edigariana, podjęta na podstawie wniosku rzecznika dyscyplinarnego Mikołaja Iwańskiego, jest nie tylko niesprawiedliwa, lecz w sposób drastyczny narusza zagwarantowaną w polskiej Konstytucji wolność słowa - dodaje, ale od kary nie będzie się odwoływać.
Wcześniej w obronie studenta wystąpiło kilkudziesięciu naukowców z UJ domagając się umorzenia postępowania dyscyplinarnego. Wobec Vetulaniego toczy się też postępowanie karne w związku z zarzutem znieważenia pomnika.