Na płycie Rynku Głównego w Krakowie rysowali węglem serduszka, by zamanifestować solidarność z Babcią Kasią. Policja spisywała uczestników pod pretekstem udziału w nielegalnym zgromadzeniu. Uczestnicy akcji uznali interwencję policji za absurdalną.
Reklama
Kilka osób postanowiło w czwartek popołudniu w symboliczny sposób wyrazić solidarność z Babcią Kasią, która w minioną środę została zatrzymana przez policję pod Sądem Najwyższym w Warszawie.
"Kobieta została powalona na ziemię, była upokarzana i rozbierana przez funkcjonariuszy na ulicy. Akcja policji nie przypominała realiów demokratycznego państwa prawa, lecz raczej metody rosyjskie. Manifestujemy, by wyrazić solidarność z bezpodstawnie zatrzymaną i sądzoną wczoraj Babcią Kasią." - mówili uczestnicy skromnego happeningu, który jednak nie uszedł uwadze policji.
Akt solidarności z "Babcią Kasią" polegał na rysowaniu węglem serduszek na płycie Rynku tuż przy kościele Mariackim. Policja uznała, że to czyn zabroniony i spisała m.in. reprezentującego protestujących mecenasa.
Reklama
Babcia Kasia to znan aktywistka Katarzyny Augustynek, która regulanie bierze udział w antyrządowych manifestacjach. Udziela się w inicjatywie Polskie Babcie. Jej mama i babcia, brały udział w Powstaniu. Dziadek natomiast zginął w Katyniu.