Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski nie naraził zdrowia i zycia pracowników, którym udzielił urlopów, by mogli wziąć udział w manifestacjach przeciwko orzeczeniu tzw. Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa.
Reklama
28 października ub. roku, w ramach Ogólnopolskiego Strajku Kobiet tysiące młodych ludzi przeszło ulicami Krakowa w proteście przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, zaostrzającemu prawo aborcyjne. Prokuratura badała czy prezydent Majchrowski nie złamał prawa. Poszlo o wpis na FACEBOOK-u
Wpis prezydenta z października 2020: Środa ma być dniem ogólnopolskiego strajku kobiet. Dla mnie – jako pracodawcy – jest oczywiste, że każda pracownica urzędu, która będzie chciała dołączyć do tej inicjatywy, ma do tego pełne prawo. Nie będę utrudniał ani zniechęcał do przystąpienia do strajku i mam nadzieję, że tak samo postąpią też inni krakowscy pracodawcy.
W związku z tą wypowiedzią Prokuratura Rejonowa Kraków Śródmieście-Zachód sprawdzała czy prezydent Majchrowski nie naraził na niebezpieczeństwo życia i zdrowia swoich pracowników w postaci zagrożenie zakażeniem koronawirusem. Według prokuratury taka wypowiedź mogła być inspiracją do wzięcia udziału w demonstracji, mimo obowiązujących zakazów pandemicznych, w tym m.in. gromadzenia się.
Reklama
Śledczy skierowali do magistratu pytania czy prezydent lub jego podwładni przed udzielaniem urlopu zachęcali do udzialu w proteście lub robili to w inny sposób, na przykład poprzze wpisy w mediach społecznościowych.
Ostatecznie prokuratura po uzyskaniu odpowiedzi od magistratu uznała, że nie ma podstaw do wszczynania śledztwa wskazując, że nie było znamion czynu zabronionego.
