W parku Jordana władze wojewódzkie zorganizowały apel pamięci przy pomnikach Żołnierzy Wyklętych. 1 marca w całej Polsce obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który ma być hołdem dla walczących z komunistycznym reżimem w latach 1944-1963. Krytycy zwracają uwagę, że tworzony jest bezkrytycznie "nowy narodowy mit", choć wśród tzw. żołnierzy wyklętych są postacie oskarżane za morderstwa cywili, w tym kobiet i dzieci.
Reklama
Inicjatywę ustawodawczą w sprawie ustanowienia Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” – jako uhonorowanie żołnierzy zbrojnego podziemia antykomunistycznego – podjął w 2010 roku prezydent prof. Lech Kaczyński, a po jego śmierci projekt podtrzymał prezydent Bronisław Komorowski.
- Idziemy dzisiaj tropem tych, którzy – jak pisał Zbigniew Herbert – „żyli prawem wilka”. Ale wbrew temu, co zapowiadał polski poeta, dzisiejsza historia nie jest głucha na wołanie Żołnierzy Wyklętych. Stajemy w hołdzie dla ich postawy i głośno przypominamy: macie swoje, ważne miejsce w dziejach naszej Ojczyzny. Pamiętamy! – mówił wojewoda Łukasz Kmita podczas uroczystości w krakowskim parku Jordana.
Żołnierze Wyklęci byli zrzeszeni w różnych organizacjach, jak: Armia Krajowa Obywatelska, Narodowe Siły Zbrojne po 1944 roku czy Wolność i Niezawisłość. Byli skazywani na śmierć, wieloletnie więzienie albo pobyt w obozie. Według szacunków historyków, do połowy lat 50. przez konspirację antykomunistyczną przeszło ponad 250 tysięcy ludzi. Zginęło około 50 tysięcy z nich, w tym 5 tysięcy osób skazano na karę śmierci.
Reklama
Kontrowersje budzi fakt, że wśród osób określanych tym terminem znajdują się postacie oskarżane za morderstwa cywili, w tym kobiet i dzieci. Wielu historyków sceptycznie podchodzi do legendy o "wyklętych", podkreślając, że nie można w jednym szeregu stawiać bohaterów ze zbrodniarzami.