W MIEŚCIE

W tym miejscu usłyszysz wyłącznie bicie własnego serca

opublikowano: 9 STYCZNIA 2019, 13:48autor: Rafał Romanowski
W tym miejscu usłyszysz wyłącznie bicie własnego serca

Huk, hałas, kakofonia dźwięków miasta. Tak jest na zewnątrz. Ale tuż obok jednej z najbardziej ruchliwych ulic Krakowa jest najcichsze miejsce w Polsce. Nie każdy wie, że mieści się w budynku Akademii Górniczo-Hutniczej na rogu Reymonta i Al. Mickiewicza.

Na potrzeby badań nad dźwiękiem zbudowano tu pierwszą w Polsce tzw. komorę bezechową. „Bez”, bo echo wygoniono stąd dawno temu. Dzięki sterylnym warunkom mierzy się tu natężenie dźwięku urządzeń, akustykę instrumentów muzycznych, przeprowadza badania nad głosem.

Możesz tu doznać uczucia wybocowania

Po kilku minutach słyszysz łomotanie własnego serca, szumy w uszach, może nawet rośnięcie włosów. Nie docierają tu dźwięki otaczającego cię świata, panuje bezkresna cisza (wzmocniona jeszcze efektem wygłuszenia ścian). Nie każdy czuje się komfortowo w komorze bezechowej. Możesz doznać uczucia klaustrofobii lub wyobcowania.

Jak z bajkowego horroru

Daremne krzyki, żale, monologi. Wszystko co tu powiesz, każdy dźwięk, który wyemitujesz, pochłoną specjalne kliny z pianki i materiału. Te sterczą ze ścian jak zaostrzone ołówki, więc komora wygląda jak z bajkowego horroru. Jakby tego było mało, by zachować sterylną ciszę, chodzisz po specjalnej, bezszelestnej siatce z metalu. Jakbyś unosił się w powietrzu…

Prof. Tadeusz Kamisiński, Wydział Inżynierii Mechanicznej i Robotyki AGH, kierownik Laboratorium Akustyki Technicznej: W normalnych warunkach natężenie dźwięku rzędu 25 decybeli oznacza, że jest już bardzo cicho. Tu osiągamy wynik minus 5 decybeli. Po zamknięciu masywnych drzwi wbija się w nas uczucie głuchoty, absolutnej ciszy

Komory bezechowej nie zwiedzisz ot tak sobie. AGH udostępnia ją wyłącznie w celu badań naukowych. Nam udało się ją zwiedzić, bo… przekonaliśmy jej opiekunów, że chcemy porozmawiać sami ze sobą w ciszy i spokoju. Udało się.

Najciszej i nagłośniej 

W tym najcichszym miejscu można również wywołać… gigantczny huk. W komorze pogłosowej wywołano druzgocący dźwięk – dokładnie taki, jak w ładowni rakiety przy starcie. Prawie dwie tony głośników wydało z siebie 140 decybeli. Przy 120 nasz słuch jest zagrożony, 130 to granica bólu. Czyli było naprawdę głośno.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności