W MIEŚCIE

Nieustraszona dyrektorka zawiesza lekcje i pisze: "Premierze, przehulał Pan czas"

opublikowano: 21 PAŹDZIERNIKA 2020, 08:31autor: Jolanta Hofer
Nieustraszona dyrektorka zawiesza lekcje i pisze: "Premierze, przehulał Pan czas"

Obawy dyrektorki krakowskiej szkoły się spełniły. Musiała zawiesić zajęcia w szkole bez zgody sanepidu i napisała kolejny gorzki list do premiera Morawieckiego: "przehulał Pan nasz wspólny czas".

Jolanta Gajęcka, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 w Krakowie, już w ubiegłym tygodniu opublikowała list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego. Napisała go po decyzji rządu o nauce w szkołach, które znalazły się w tzw. strefie czerwonej. Szkoły podstawowe nadal pracują stacjonarnie.

Reklama

Gajęcka w rozmowie z Life in Kraków wyrażała obawy, że jeśli zabraknie jej nauczycieli i personelu, bo pójdą na L4, to będzie musiała zawiesić zajęcia, ale jednocześnie według przepisów nie będzie można zdalnie prowadzić lekcji. W piątkowej rozmowie z nami tak opisywała obecną sytuację w szkole, którą kieruje:

 „My nie pracujemy „normalnie”, a jedynie stwarzamy namiastkę normalności naszym uczniom. Jestem jednoosobowym sztabem kryzysowym, który musi zapewnić uczniom, nauczycielom, pracownikom stabilne warunki pracy.

 Chociaż premier Morawiecki jej nie odpowiedział, to obawy dyrektor Gajęckiej okazały się zasadne. Na jej profilu na Facebooku wczoraj późnym popołudniem ukazał się post, w którym informuje premiera:

 „Panie Premierze,

Stało się... Od jutra zepsuję Panu statystykę... W klasach 4-8 musiałam zawiesić zajęcia, bo nie mam Nauczycieli... Z 44 pracujących z klasami 4-8 (26 oddziałów), dzisiaj w Szkole nie było 18 (większość na L-4, pozostali na kwarantannie rodzinnej). Przy 14 nieobecnych, byliśmy jeszcze w stanie zorganizować w miarę merytoryczne zastępstwa. Przy 18 to już farsa i igranie z bezpieczeństwem...(…) Z młodszymi Dziećmi będziemy pracować wg dotychczasowej organizacji dopóki się da. Jak długo? Nie wiem...”

Reklama

Dalej dyrektor Jolanta Gajęcka próbuje uświadomić premierowi Morawieckiemu, że edukacja zdalna już na wiosnę była „partyzantką”, ale wtedy edukację XIX – wieczną przenosili do szkoły XXI wieku zdrowi nauczyciele. Teraz wielu z nich jest chorych i nie może nawet zdalnie pracować.

Dyrektorka pisze w liście otwartym do premiera, że najbardziej żal jej straconego czasu.

Kazał mi Pan przygotować Regulamin funkcjonowania Szkoły w czasie epidemii... Zrobiłam to... Gdzie jest Pana Regulamin funkcjonowania państwa w czasie pandemii? Gdzie jest Regulamin dla edukacji?

Reklama

W poprzednim liście do premiera Mateusza Morawieckiego nieustraszona krakowska dyrektorka pisała bez ogródek, że jego doradcy są „funta kłaków warci”. Teraz zachęca szefa polskiego rządu, żeby nowego ministra edukacji zagonił do pracy, bo wiele spraw w polskiej szkole w sytuacji pandemii wymaga natychmiastowych zmian i podejmowania decyzji.

List kończy się gorzko:

 „Zaskoczyła nas ta trzecia wojna światowa... Miały być tarcze, flanki, pociski, sojusznicy, brygady, któreś eFy... Przy wiosennym ostrzale zeszliśmy z linii ognia. Wydawało się, że po to, aby się uzbroić i podjąć walkę... Nic z tego! Wypuścił nas Pan ponownie na tę wojnę nie tylko bez broni, ale nawet bez tarczy... Przehulał Pan nasz wspólny cenny czas...”.

 Pewnie i tym razem list zdesperowanej i rozgoryczonej dyrektorki pozostanie bez odpowiedzi ze strony polskiego premiera.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności