Tworzone dodatkowe miejsca dla zakażonych w szpitalach nie rozwiążą problemu, bo dzieje się to kosztem innych oddziałów - twierdzi dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu Marcin Jędrychowski. Jego zdaniem należałoby pomyśleć o tworzeniu tymczasowych sal szpitalnych w takich obiektach jak np. Tauron Arena.
Reklama
- Gdyby to ode mnie zależało, zastanawiałbym się nad tym, w której krakowskiej szkole czy sali amfiteatralnej lub ewentualnie nawet w Tauron Arenie, należałoby już w tym momencie szykować potencjalne łóżka dla potencjalnych pacjentów. A my nadal podejmujemy działania mające na celu wytworzenie pewnej liczy łóżek w obrębie istniejących szpitali - powiedział Marcin Jędrychowski na antenie TVN24, zaznaczając, że szpitalne łóżka dla chorych na COVID-19 zapełniają się "zanim jeszcze powstaną".
Małopolska to jeden z trzech regionów Polski, w którym od początku epidemii odnotowano największą liczbę zakażonych koronawirusem. Osób potrzebujących pomocy lekarskiej przybywa z dnia na dzień.
Dane jakie podają władze wojewodzkie są z godziny 9.00. z dn. 7 października, a zatem na pewno nie są już aktualne. Służby wojewody zapewniają, że w regionie liczba łóżek dostępnych dla pacjentów z COVID-19 to 812.
Reklama
W tym są już uruchomione w weekend dodatkowe miejsca w szpitalu wojskowym i innych placówkach w regionie. Dzieje się to jednak kosztem innych miejsc w szpitalach. Zajętych było 481 łóżek, ale w ciągu kolejnej doby przybyło 37 hospitalizowanych osób.
Liczba respiratorów zajętych przez pacjentów z COVID-19 w Małopolsce wynosiła 36, dostępnych ma być 62. Służby wojewody w odpowiedzi na pytania Life in Kraków zapewniąją, że nie brakuje w regionie personelu do obsługi tego sprzętu.
