W MIEŚCIE

Zostawili w tramwaju: miecz, butelkę wódki i "kolekcję" zegarków...

opublikowano: 30 GRUDNIA 2018, 10:40autor: Karolina Gawlik
Zostawili w tramwaju: miecz, butelkę wódki i "kolekcję" zegarków...

Jest taka kategoria ludzi, która regularnie, tak po prostu, gubi rzeczy. Komunikacja miejska jest dla takich osób miejscem szczególnie ryzykownym i coś o tym wiem, bo do tej kategorii należę. Jednak dzięki komunikacji stałam się dla siebie ostatnio bardziej wyrozumiała – bo zobaczyłam, że ktoś zostawił w tramwaju…. telewizor. Sporych rozmiarów telewizor. Ale pracowników MPK takie znaleziska już nie dziwią.

Zapominalscy podróżujący autobusami i tramwajami mają teraz znaczne ułatwienie: Biuro Rzeczy Znalezionych MPK, zlokalizowane przy ulicy Wawrzyńca, uruchomiło internetową wyszukiwarkę rzeczy. Należy wpisać nazwę przedmiotu, mniej więcej przedział czasowy kursu i oczywiście numer linii. Obecnie w biurze znajduje się około 6 tysięcy rzeczy. Wyszukiwarkę znajdziecie tutaj. 

Jak na to, że codziennie znajduje się nawet kilkadziesiąt przedmiotów, to biuro i tak nie jest zagracone. To za sprawą zmiany prawa: jeśli po kilku latach (w zależności od wartości rzeczy), nikt się po nią nie zgłosi, można ją sprzedać lub zutylizować. Są tu telefony, ładowarki, słuchawki, czapki, rękawiczki, masa parasoli, zegarki i zabawki. Pracownicy biura mówią: to pikuś, bo pasażer potrafi zostawić wszystko.


Tak było cztery lata temu, gdy Kuba Leśniak, wówczas uczeń Technikum Ekonomicznego, znalazł pod siedzeniem w autobusie bardzo dużą sumę pieniędzy. Sam kierowca był w szoku, gdy zobaczył zawartość koperty. Chłopak ją oddał i został nagrodzony drobnym upominkiem przez MPK.

Oprócz telewizora z pętli Salwator, pamiętają tu togę sędziowską, strój policjanta, czy… miecz. Prawdziwy miecz. Zdarzyła się też sztuczna szczęka, po którą zresztą pasażer wrócił. Cenniejsze przedmioty przekazywane są do biura miejskiego, przy ul. Wielickiej, a dokumenty – do policji. Rzeczy znajdują oczywiście głównie kierowcy i motorniczy, ale zdarza się, że coś przynosi inny pasażer. To dowód, że uczciwych ludzi nie brakuje.

Szukając swojej zguby w biurze, czy wyszukiwarce, musimy oczywiście znać jej szczegóły. Nie wystarczy powiedzieć, że zgubiliśmy plecak, ale rzecz jasna, podać pracownikowi jego zawartość. Swoją drogą, jest to dla mnie pewien fenomen – jak można zostawić w tramwaju plecak, czy walizkę (wypełnioną!) i jej nie próbować szukać?

Zaskoczeń czekało tu na nas więcej: telefon, ale… domowy; oprawione zdjęcie dziewczyny dużych rozmiarów z dedykacją (może w trakcie trasy, ktoś się rozmyślił); kula (jakby ktoś w tramwaju ozdrowiał); obraz (naprawdę ładny); lustro, czy… baniak z wodą. A skoro MPK taki baniak trzyma, to znaczy, że możecie być spokojni przez jakiś czas o swoją zgubę. Na pewno szybko jej nie wyrzucą.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności